"M jak miłość": Bartek wróci za kraty?
Po postrzale w szyję, Janek walczy o życie. Pierwszym podejrzanym jest... Bartek! Czy chłopak wróci za kraty, a w Grabinie dojdzie do kolejnej tragedii?
Po tym jak policjant trafi do szpitala, prokurator od razu rozpocznie śledztwo. Rozpoczną się przesłuchania wszystkich, którzy mieli do czynienia z Jankiem. Na pierwszy ogień pójdzie Ula. Po przesłuchaniu Mostowiaczka nie będzie umiała nad sobą zapanować:
"Zrobił ze mnie miazgę... Niby taki uprzejmy, dobry wujek, ale tak mnie skołował, że zapomniałam, jak się nazywam..." - powie.
Po Uli przyjdzie czas na zeznania Bartka. Prokurator nie będzie miał dla niego litości:
"Czyli przyszedł pan wczoraj na komisariat z zamiarem zastraszenia aspiranta Morawskiego?" - zapyta.
"Niczego takiego nie powiedziałem..." - obroni się Lisiecki.
"Ale uważa pan, że przez niego stracił pan pracę?" - będzie naciskał prawnik.
"Bo tak było!"
"W takim razie proszę dokładnie opowiedzieć, po co przyszedł pan wczoraj na komisariat i jak przebiegła ta wizyta.(...) Według zeznań świadków, opuszczał pan komisariat w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego. Czy pan to potwierdza?" - prokurator będzie sugerował, że to Bartek postrzelił Janka.
Kiedy chłopak wróci do Grabiny, będzie przekonany, że gdy Morawski ocknie się po wypadku, również stwierdzi, że to właśnie on był napastnikiem. Załamany zwierzy się Andrzejkowi, że na pewno nie wróci do więzienia. Od tego wolałby... samobójstwo!
"Pieprzysz jak połamany!" - podsumuje brat.
Czy Janek, by pozbyć się rywala złoży fałszywe zeznania? Czy młodszy Lisiecki wróci za kraty?Emisja 1397. odcinka "M jak miłość" w poniedziałek, 8 października o 20:40.