M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392202
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Bartek dowie się o molestowaniu Uli i… nie puści tego płazem!

Informacja o tym, że Ula (Iga Krefft) padła ofiarą napastowania seksualnego, rozwścieczy Lisieckiego (Arkadiusz Smoleński) do czerwoności. Bez chwili wahania postanowi dać nauczkę Kacprowi Raczkowskiemu (Krzysztof Szczepaniak). Czy przez to wpakuje się w nowe kłopoty?

Zdradzamy, że w 1581. odcinku sagi rodu Mostowiaków (emisja w poniedziałek 12 kwietnia o godz. 20.55 w TVP2) Bartek wyczuje, że żona coś przed nim ukrywa i w końcu, podczas pobytu w Grabinie, nakłoni ją do zwierzeń. Wtedy dowie się, że Ula została bezpardonowo zaatakowana przez swojego pracodawcę, który w zamian za seks obiecywał jej awans i podwyżkę!

- Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś? - zacznie dociekać wzburzony Lisiecki.

- Bo nie chciałam robić z tego afery... - westchnie Ula.

- Afery?! To należało zgłosić na policję! Gnojek powinien dostać za swoje - zbulwersuje się Bartek.

Reklama

Lisiecki dojdzie do wniosku, że nie może zostawić bez reakcji skandalicznego zachowania byłego już szefa Uli.

W tym celu wybierze się do Warszawy w obstawie Tadeusza (Bartłomiej Nowosielski). Bez trudu odnajdą cwaniaczka z deficytem życia seksualnego. Zanim senior manager zdąży cokolwiek powiedzieć, Lisiecki złapie go za kurtkę.

- Ula Lisiecka, moja żona... Była tu w zeszłym tygodniu. Pamiętasz ją? Pamiętasz, gnojku, czy nie? Przyjąłeś ją do pracy, a potem wystartowałeś do niej z łapami. Co, nic nie mówisz?  Tchórz cię obleciał? - zasypie biznesmena serią pytań.

- Co pan robi?! - zaprotestuje nieśmiało Raczkowski.

- Z dziewczynami jesteś odważny, co? Zobaczymy, czy ze mną też będziesz! - rzuci Bartek, przypierając Raczkowskiego do ściany budynku.

- Niech mnie pan puści... - spanikuje senior manager.

Tadeusz powstrzyma Bartka, nim ten posunie się za daleko.

- Wysłałem maila do twojej firmy i szefów. Wszystko opisałem. Módl się, żeby skończyło się to dla ciebie tylko dyscyplinarką... - rzuci na koniec Lisiecki.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy