"M jak miłość": Bartek dowie się o molestowaniu Uli i… nie puści tego płazem!
Informacja o tym, że Ula (Iga Krefft) padła ofiarą napastowania seksualnego, rozwścieczy Lisieckiego (Arkadiusz Smoleński) do czerwoności. Bez chwili wahania postanowi dać nauczkę Kacprowi Raczkowskiemu (Krzysztof Szczepaniak). Czy przez to wpakuje się w nowe kłopoty?
Zdradzamy, że w 1581. odcinku sagi rodu Mostowiaków (emisja w poniedziałek 12 kwietnia o godz. 20.55 w TVP2) Bartek wyczuje, że żona coś przed nim ukrywa i w końcu, podczas pobytu w Grabinie, nakłoni ją do zwierzeń. Wtedy dowie się, że Ula została bezpardonowo zaatakowana przez swojego pracodawcę, który w zamian za seks obiecywał jej awans i podwyżkę!
- Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś? - zacznie dociekać wzburzony Lisiecki.
- Bo nie chciałam robić z tego afery... - westchnie Ula.
- Afery?! To należało zgłosić na policję! Gnojek powinien dostać za swoje - zbulwersuje się Bartek.
Lisiecki dojdzie do wniosku, że nie może zostawić bez reakcji skandalicznego zachowania byłego już szefa Uli.
W tym celu wybierze się do Warszawy w obstawie Tadeusza (Bartłomiej Nowosielski). Bez trudu odnajdą cwaniaczka z deficytem życia seksualnego. Zanim senior manager zdąży cokolwiek powiedzieć, Lisiecki złapie go za kurtkę.
- Ula Lisiecka, moja żona... Była tu w zeszłym tygodniu. Pamiętasz ją? Pamiętasz, gnojku, czy nie? Przyjąłeś ją do pracy, a potem wystartowałeś do niej z łapami. Co, nic nie mówisz? Tchórz cię obleciał? - zasypie biznesmena serią pytań.
- Co pan robi?! - zaprotestuje nieśmiało Raczkowski.
- Z dziewczynami jesteś odważny, co? Zobaczymy, czy ze mną też będziesz! - rzuci Bartek, przypierając Raczkowskiego do ściany budynku.
- Niech mnie pan puści... - spanikuje senior manager.
Tadeusz powstrzyma Bartka, nim ten posunie się za daleko.
- Wysłałem maila do twojej firmy i szefów. Wszystko opisałem. Módl się, żeby skończyło się to dla ciebie tylko dyscyplinarką... - rzuci na koniec Lisiecki.