"M jak miłość": Barbara Kurdej-Szatan wróci na plan serialu dopiero po Nowym Roku!
To już pewne! Barbara Kurdej-Szatan nie wróci na plan "M jak miłość" wcześniej niż w styczniu przyszłego roku. Odtwórczyni roli Joasi Chodakowskiej niedawno po raz drugi została mamą i cały swój czas poświęca teraz małemu Heniowi. Synek - co aktorka przyznała w wywiadzie - daje nieźle popalić i jej, i jej mężowi Rafałowi Szatanowi. - Zmaga się z kolkami... - mówi gwiazda "Emki".
Barbara Kurdej-Szatan wyznała właśnie, że nie zamierza śpieszyć się z powrotem do pracy, bo chce cały swój czas spędzać teraz z rodziną, która jest dla niej najważniejsza.
- Oboje z Rafałem chcemy, żeby wszystko po narodzinach naszego drugiego dziecka potoczyło się o wiele spokojniej i wolniej niż wtedy, gdy urodziła się nasza córka - zapowiedziała, będąc w ciąży.
Dziś, kiedy Henio jest już na świecie, aktorka potwierdza, że najbliższe tygodnie zamierza spędzić w domu.
Od chwili narodzin synka tylko na trzy dni przerwała urlop macierzyński, by zagrać w reklamie...
- Kiedy byłam na planie zdjęciowym, Rafał przyjeżdżał do mnie z małym na karmienie - wyznała w rozmowie z magazynem "Party".
Barbara Kurdej-Szatan nie kryje, że tęskni za sceną i planem "M jak miłość", ale póki co nie czuje się jeszcze na siłach, by grać.
- Czuję się świetnie, opuchlizna już właściwie zeszła, kilogramy lecą w dół... Na powrót do dawnej formy daję sobie czas do końca roku - deklaruje.
Aktorka planuje, że po raz pierwszy po urodzeniu syna stanie na scenie dopiero pod koniec grudnia. Na plan "Emki" wróci natomiast troszkę później, tuż po Nowym Roku. Na razie Barbara Kurdej-Szatan i jej mąż są bardzo zmęczeni, bo Henio nieźle daje im w kość.
- Marzę o chociaż kilku przespanych nocach - zdradza Basia i dodaje, że jej synek zmaga się z dokuczliwymi kolkami, które i jemu, i jej spędzają sen z powiek.
- Całe szczęście mam wolne, więc bez reszty mogę się poświęcić małemu i bez obawy, że rano muszę wstać do pracy - mówi.