"M jak miłość": Babcia i… porywaczka?
Matka Darka chce mieć wpływ na wychowanie Hani… a Zarzycka coraz bardziej się tym niepokoi. Jak potoczy się ich kolejne spotkanie?
W najbliższy poniedziałek Natalia pozwoli, by Majowa na kilka godzin zabrała wnuczkę do Warszawy. Franek jednak zaprotestuje:
- Jak mogłaś się na to zgodzić? Nie rozumiem! Może od razu niech Hania zostanie tam też na noc?!
- Tak mi się jej żal zrobiło, tak mnie prosiła... Nie miałam serca, żeby jej odmówić...
- I ty, po tym wszystkim, co ta kobieta nawykręcała... tak się dałaś podejść? Ona jest naprawdę dziwna... Widziałaś ten upiorny pokoik?
Matka leśnika od razu go poprze:
- A jeśli jej całkiem odbije i będzie chciała... nie wiem... na przykład wywieźć Hanię do Niemiec?(...) Ja tej kobiecie nie ufam za grosz! Boję się o Hanię... Nie chcę jej powierzać osobie, której nie ufam!
A Natalia w końcu się przestraszy - i postanowi pojechać do Warszawy razem z córką. Tak, by ani na chwilę nie zostawiać "kochającej babci" z małą sam na sam.
- Wproszę się bezczelnie i trudno: mogę nawet spędzić noc w tym... upiornym, różowym pokoiku. Ale przynajmniej będę miała Hanię na oku!
Tymczasem matka Darka dziewczynę zaskoczy - i przyjedzie po wnuczkę, gdy Mostowiakówna będzie w pracy. Zarzycka, widząc seniorkę, od razu nabierze jednak podejrzeń... I postanowi małej Hani bronić.
Czy Majowa naprawdę okaże się niebezpieczna - i w końcu spróbuje zabrać wnuczkę siłą?
- To nie moja sprawa, proszę o tym rozmawiać z Natalką... Ja na pewno dziecka pani nie wydam!
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***