"M jak miłość": Awantura z Kisielową
Lucjan widzi, że do domu zbliża się ulubiona sąsiadka... Od razu chwyta kurtkę!
- Nadciąga huragan Zofia... Zofia Kisielowa. Przeprowadzam ewakuację siebie samego!
Za to Barbarę czeka wyjątkowo niemiła rozmowa...
- Jak mogliście mi coś takiego zrobić?! - zamiast powitania Kisielowa od razu wybucha złością.
Gospodyni jest kompletnie zaskoczona: - Nie wiem, o czym mówisz, Zosiu...
- Mówię o tym, że Marek sklep na Natalkę przepisał! I nawet słówkiem się przy tym nie zająknął... O! O tym mówię!
Barbara, zmieszana, próbuje syna wytłumaczyć: - Przecież to jego sklep, miał prawo przepisać go na kogo chciał... Widać uznał, że Natalka jest już na tyle dojrzała, że poradzi sobie w roli szefowej...
Ale Kisielowa tylko gniewnie prycha: - O tak, jest dojrzała... Właśnie wam pokazała, jak bardzo!
- Co masz na myśli?
- A dokładnie mam na myśli to, że matury jeszcze nie zrobiła, a już z brzuchem biega. O!
- Dość! Wystarczy tego dobrego... Przegięłaś! - tym razem, w głosie Barbary pojawia się chłód. Jednak sąsiadka rezygnować z kłótni nie zamierza...
- A co? Prawda w oczy kole? Już wszyscy wiedzą, że Natalka jest w ciąży... A ojca dziecka ani widu, ani słychu!
- Jeszcze jedno słowo...
- Nawet pod najgrubszym płaszczem już brzuch widać i uważam, że...
- Wyjdź!!!
Jaki będzie finał? Emisja 1140. odcinka "M jak miłość" już w poniedziałek, 4 maja.