"M jak miłość": Asia i Jacek zostaną wzięci za młodą parę!
Wkrótce Tomek (Andrzej Młynarczyk) wyzna Asi (Barbara Kurdej-Szatan), że zaczął być zazdrosny o jej relację z Jackiem (Jan Wieczorkowski). Ona odpowie, że nie ma ku temu powodów. A menadżer domu weselnego (Eryk Kulm) weźmie ją i Jacka za młodą parę!
Mecz tenisowy między Tomkiem a Jackiem , którym na korcie kibicować będą Joasia z Wojtusiem (Felek Matecki), stanie się okazją do podziękowań Chodakowskiego dla przyjaciela za to, że tak wspaniale zaopiekował się jego narzeczoną w Austrii.
- Chciałbym się w końcu z tobą rozliczyć - powie Tomek. - Chodzi o wszystkie wydatki związane z Asią i jej ojcem. Określ koszty, chociaż w przybliżeniu...
Jacek pokręci tylko przecząco głową i stwierdzi, że nie wie, o czym mowa. Doda, że od przyjaciół nie bierze się pieniędzy.
W tym momencie Tomek odbierze telefon od menadżera pensjonatu w Zielonce.
- Tam za dwa miesiące odbędzie się nasze wesele - Joasia półgłosem wyjaśni Jackowi. - Mamy już zarezerwowaną salę i pokoje.
Chodakowski umówi się z menadżerem na spotkanie w pensjonacie jeszcze na ten sam dzień. Poprosi Jacka, który ma być jego świadkiem na ślubie, by pojechał do Zielonki razem z nim i Asią, licząc na jego dobry gust i doradztwo w kilku ważnych kwestiach weselnych. Biznesmen ochoczo przystanie na propozycję. Tyle że Tomek niespodziewanie otrzyma pilne wezwanie do pracy i ostatecznie nie będzie mógł wziąć udziału w umówionym spotkaniu. Asia i Jacek pojadą więc do Zielonki tylko we dwoje. Po drodze Tarnowska ze śmiechem zauważy, że on wie o niej wszystko, zna całą jej rodzinę, a ona nie wie o nim praktycznie nic. Poprosi Jacka, by opowiedział jej coś o sobie.
- Po śmierci ojca mama podporządkowała mi całe swoje życie, zasuwała na dwa etaty, a i tak czasem bywało ciężko - od tego zacznie swoje zwierzenia skryty z natury mężczyzna. - Cieszę się, że zdążyłem dorobić się dużych pieniędzy jeszcze przed jej śmiercią. Była ze mnie taka dumna, zabawna w tym i... wzruszająca. A ja nareszcie mogłem jej zapewnić wszystko, czego tylko chciała... Nie miała do mnie żalu, ale wiem, że powinienem poświęcić jej więcej czasu. Potem zachorowała i wszystko poszło tak szybko... Żadna kobieta nie kochała mnie tak bardzo i nie była w stanie wybaczyć mi tyle, co moja mama...
Jak na ironię, menadżer pensjonatu weźmie ich za przyszłych nowożeńców, od razu proponując im, by do ślubu pojechali Mustangiem z 1969 r.
- Ok, dla mnie Mustang może być - oceni Jacek. - A co może pan zaproponować Joasi? Prawdopodobnie będziemy jechać do ślubu osobno.
- Jak pan sobie życzy, ale zwykle pary młode...- wtrąci menadżer. - Nie jesteśmy młodą parą - zaprotestuje Jacek, co rozbawi organizatora. - Świetny żart, ale chyba trochę pan przesadza? Nie można być dla siebie zbyt surowym...
Jacek pomoże Asi wybrać menu (zupa z białych szparagów, łosoś w sosie limonkowym), a także zdecydować o wystroju sali i kwiatach (wyłącznie żywe). Gdy okaże się, że wesele ma być o kilka tysięcy droższe, niż młoda para planowała, biznesmen w tajemnicy przed Asią powie, że różnicę w cenie dopłaci z własnej kieszeni.
W tym samym odcinku Agnieszka (Magdalena Walach), niby w żartach, ostrzeże Tomka przed Jackiem.
- Uważaj, Asia jest chyba w typie naszego Jacusia! - rzuci. - Zawsze mieliśmy podobny gust - z niepokojem skwituje Chodakowski.
Do tego wszystkiego Jacek prześle Asi prezent - rakietę tenisową - i dołączy do niego liścik: "Odwagi na korcie i... w życiu". A potem zadzwoni do Tomka i powie, że musi wyjechać za granicę. Poprosi, by znalazł sobie innego świadka na ślub, co Chodakowski przyjmie z ulgą.
- Może to i lepiej... - powie Asi. - Przyznam, tylko się ze mnie śmiej, że trochę już zacząłem być lekko zazdrosny...
- O Jacka? Daj spokój, o czym ty mówisz?