"M jak miłość": Artur się broni!
Artur, mimo rozstania z Marią, wciąż czuje się związany z rodziną Mostowiaków... I prosi Marka o spotkanie.
Lekarz przekazuje szwagrowi kilka recept - dla Lucjana.
- Nie wiem, czy tato w najbliższym czasie będzie chciał się ze mną spotkać, ale przekaż mu, proszę, żeby nadal brał te leki... W Lipnicy przyjmuje nowy, bardzo dobry kardiolog, doktor Bogusławski. Tato powinien kontynuować leczenie u niego...
A Mostowiak, w odpowiedzi, posyła szwagrowi chłodne spojrzenie...
- Czy to nie paradoks, że tyle lat ratowałeś mojemu ojcu zdrowie, a teraz... jednym ruchem sprawiłeś, że całe to leczenie szlag trafił?
- I co mam ci powiedzieć? Mam cię przepraszać, usprawiedliwiać się? Pewnych spraw, sytuacji nie sposób przewidzieć... Spadają na człowieka jak grom z jasnego nieba. I nic z tym nie można zrobić. Jest mi bardzo przykro, że tak skrzywdziłem Marysię. Nie chciałem tego, co się wydarzyło. Ale stało się...
- Samo się stało?
- Kto jak kto, ale ty, Marek, powinieneś mnie zrozumieć! - Artur traci w końcu cierpliwość. I przypomina kuzynowi, że sam też zaliczył miłosną "wpadkę"...
- Wiesz, jak to jest, kiedy traci się kontrolę nad swoim życiem... Już zapomniałeś o tobie i Grażynie?
Jaki będzie finał? Emisja 1091. odcinka już w poniedziałek, 3 listopada, lepiej nie przegapić!