"M jak miłość": Anna wróci, prześpi się z Wernerem i powie mu, że ma innego!
Do Polski nagle i nieoczekiwanie wróci Anna (Tamara Arciuch), robiąc tym wielką niespodziankę wszystkim swoim bliskim. Wyląduje w łóżku z Adamem (Jacek Kopczyński), któremu po seksie wyzna, że to był… wypadek przy pracy!
Zdradzamy, że w 1360. odcinku "Emki“ (emisja 19 marca w TVP2) w Grabinie Gruszyńską z niemożliwą do opisania radością powitają Ula (Iga Krefft), Marzenka (Olga Szomańska) i Andrzejek (Tomasz Oświeciński). Na dzień dobry Anna oznajmi zaskoczonej siostrzenicy, że postanowiła oficjalnie przepisać na nią siedlisko, skoro Natalia (Marcjanna Lelek) dostała sklep od Marka (Kacper Kuszewski).
Kolejną niespodziankę Anna zaserwuje Wernerowi, który na wieść o jej powrocie natychmiast zjawi się w Grabinie. Szczerze przyzna się Adamowi do zdrady. Uczciwie powie, że we Francji ma już nowego przyjaciela.
To dziennikarz, którego poznała, gdy był jej gościem. Co na to Adam? Hmm, nowinę Anny przyjmie z wyraźną ulgą... Dość powiedzieć, że prawnik zrewanżuje się Gruszyńskiej opowieścią o tym, jak poznał interesującą Teresę (Joanna Sydor).
W efekcie tej szczerości zgodnie postanowią chwilowo zawiesić swój związek, by przekonać się, czy rzeczywiście pragną rozstania.
Na jakiś czas Anna zatrzyma się w siedlisku, ale przez telefon zapowie swojemu nowemu partnerowi Jacquesowi, że wkrótce wróci do Paryża.
Tyle że Ula niespodziewanie zaskoczy swoją ciotkę postanowieniem, że jednak nie przyjmie od niej pensjonatu jako darowizny. Mostowiaczka jasno przy tym postawi sprawę: pragnie, by siostra śp. Hanki (Małgorzata Kożuchowska) wróciła na stałe do Grabiny.
Tymczasem umowa Anny i Adama na zawieszenie związku bardzo szybko legnie w gruzach, gdyż Gruszyńska i Werner na nowo zbliżą się do siebie. Zresztą ku radości Marzenki i Andrzejka, którzy cały czas będą im kibicować i w związku z tym zaproszą Adama na andrzejkową zabawę w siedlisku.
A gdy prawnik zgodzi się zająć sprawą zatrzymania budowy Starskiego (Radosław Krzyżowski), Anna tak namiętnie podziękuje mu za pomoc, że w końcu oboje wylądują razem w łóżku.
Po gorącej nocy Gruszyńska wprawdzie oznajmi Wernerowi, że to był jedynie wypadek przy pracy, ale nie trzeba być przecież Albertem Einsteinem, żeby wiedzieć, iż to jeszcze nie koniec tego burzliwego związku.