"M jak miłość": Ania idzie w odstawkę, Artur znów straszy!
Zakochana para - Iza i Marcin - wreszcie ma szansę pobyć razem. Ale wszystko wskazuje na to, że te chwile nie będą trwały wiecznie. Artur nadal chce się na nich zemścić i wyeliminować rywala...
Szczęśliwy Chodakowski (Mikołaj Roznerski) zabierze Izę (Adriana Kalska) na wycieczkę do siedliska. Z tyłu głowy będzie miał tylko jeden problem - do tej pory nie zerwał jeszcze z Anią (Maria Pawłowska). W końcu zadzwoni do dziennikarki, aby umówić się z nią na spotkanie.
Kiedy spotka się Anią, by zakomunikować jej, że nie mogą być razem, dziewczyna niespodziewanie uprzedzi go. Po prostu zauważy, że Chodakowski inaczej się zachowuje i od razu domyśli się, że chodzi o jej rywalkę.
- Nigdy nie pokochasz mnie tak, jak jej - wyzna Marcinowi i w konsekwencji tego jako pierwsza z nim zerwie.
Chłopak zorientuje się jednak, że Ania tylko udaje, dlatego wróci, by ją przeprosić oraz pocieszyć. W końcu dziewczyna nie wytrzyma i wybuchnie płaczem.
Tego samego dnia Chodakowski i Iza poinformują o swoim związku Aleksandrę (Małgorzata Pieczyńska). Matka Marcina nie będzie zachwycona wyborem syna, gdyż kibicowała Ani, jednak nie da tego po sobie poznać i zaakceptuje Izę.
Tymczasem Artur (Tomasz Ciachorowski) znów spotka się z adwokatem, który będzie miał dla Skalskiego dobrą wiadomość. Oznajmi mu, że cały czas pracuje nad ostatecznym załatwieniem "sprawy Marcina"...