"M jak miłość": Andrzej dowie się o białaczce i... napisze do Soni!
Andrzej decyduje się towarzyszyć Adamowi podczas wizyty w przychodni. Przyjaciel panicznie boi się pobierania krwi. Przy okazji Budzyński także robi sobie morfologię. Wieczorem odbiera telefon. Dowiaduje się, że wyniki nie są dobre, dlatego powinien natychmiast skontaktować się z lekarzem...
Następnego dnia Andrzej pojawia się w przychodni. Gdy jednak słyszy diagnozę lekarza, nogi się pod nim uginają. Wszystko wskazuje na to, że cierpi na ostrą białaczkę.
W pracy nie jest w stanie się na niczym skupić. W końcu wyznaje Adamowi, co go trapi. Na razie jednak nie ma okazji powiedzieć o wszystkim Marcie, ponieważ wyjechała do Grabiny.
Mężczyźni postanawiają udać się do baru, by topić tam swoje smutki. O poranku budzą się w mieszkaniu Budzyńskiego. Nie pamiętają przebiegu minionego wieczoru.
Najgorsze jest jednak to, że w nocy wysyłali sms-y: Werner do Anny z prośbą o przebaczenie, a Andrzej do... Soni z prośbą o spotkanie, do którego ostatecznie dochodzi.
Sonia zwierza się Andrzejowi, że ma poważne problemy w pracy. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów i poświadczania nieprawdy przez tłumaczy przysięgłych.
Prawnik oczywiście oferuje jej swoją pomoc, a także zaprasza przyjaciółkę wieczorem do mieszkania...