"M jak miłość": Alę i Pawła czeka plajta?
Wkrótce Paweł (Rafał Mroczek) i Ala (Olga Frycz) popadną w tak ogromne tarapaty finansowe, że postanowią ratować się wyjazdem z Polski.
Przypomnijmy, że ekonomiczne kłopoty już od jakiegoś czasu trapią Zduńskich. W związku z nimi Ala myślała o wyjeździe na kilka miesięcy do Londynu, ale Paweł się na to nie zgodził. Do głowy przyszedł mu pomysł wzięcia bankowego kredytu razem z Jankiem (Jacek Lenartowicz), ale wystraszył się, że wykończą ich odsetki.
Nieoczekiwanie z pomocą przyjdzie im Piotrek (Marcin Mroczek), który przekona brata, by przyjął od niego pożyczkę.
Lecz pech sprawi, że pieniądze ukradnie z bistro Kuba Markowski (Marcin Piętowski).
Otóż, pochodzący ze Żnina mężczyzna wcześniej podsłucha rozmowę Zawadzkiego z Pawłem, który powie, że udało mu się zdobyć pieniądze na spłatę długów. Markowski na własne oczy zobaczy, jak Zduński chowa pieniądze do szuflady. A później, gdy za barem stanie Ala, wykorzysta chwilę jej nieuwagi i zabierze kopertę...
Chwilę potem zadzwoni do Pawła i zostawi mu wiadomość, że teraz rachunki między ich rodzinami zostały wyrównane. Zduński od razu zgłosi kradzież na policję, po czym - całkiem już załamany - wyzna żonie, że tym razem chyba już nie poradzą sobie z długami. Doda też, że stracił serce do prowadzenia bistro. Ala zaproponuje, by na kilka miesięcy lub nawet na rok wyjechali razem do Anglii, na co Paweł tym razem się zgodzi.
Zduńscy zapytają też o zdanie Basię (Gabrysia Raczyńska), a mała - ku zaskoczeniu rodziców - będzie pomysłem zachwycona. Plany wnuka zasmucą jednak Barbarę oraz Lucjana.
Czy seniorom uda się zatrzymać Zduńskich w kraju?
