"M jak miłość": Agnieszka wystawi narzeczonego do wiatru i ucieknie sprzed ołtarza!
Dobre wieści dla fanów kibicujących wątkowi Agnieszki (Magdalena Walach) i Tomka (Andrzej Młynarczyk) w “Emce"! Impuls podpowie Chodakowskiemu, że powinien zawalczyć o ukochaną i nie dopuścić do jej ślubu z innym. Pojawi się więc pod kościołem i sprawi, że panna młoda porzuci ukochanego przed ołtarzem...
Wkrótce Maryla (Izabela Kapiasova) przekaże Tomkowi wiadomość, że lada dzień wszystkie sprawy Olszewskiej przejmie nowy prokurator, bo Agnieszka planuje dłuższą podróż poślubną. Ta informacja mocno poruszy policjanta. Mimo ukłucia zazdrości wybierze numer telefonu do byłej ukochanej, by złożyć jej życzenia z okazji zamążpójścia.
Tym sposobem dowie się, że Olszewska ma wyjść za mąż już następnego dnia. Po jej głosie rozpozna, że jest zdenerwowana i nieswoja. Zdecyduje się natychmiast działać. Okłamie Marylę, że nazajutrz nie pojawi się w pracy z powodu choroby dziecka. Wojtka (Feliks Matecki) zostawi pod opieką Asi (Barbara Kurdej-Szatan), a sam ruszy w długą podróż do Szczecina. Na spotkanie z Agnieszką...
Rozmowa z Tomkiem wywoła jeszcze większy niepokój w Agnieszce.
- Uznałam, że lepiej będzie, jeśli tę ostatnią noc przed naszym ślubem spędzimy osobno - poinformuje narzeczonego Roberta (Marek Szkoda) w 1137. odcinku sagi rodu Mostowiaków (emisja we wtorek 21 kwietni w TVP2). - Słyszałam, że nie powinno się wyjeżdżać do kościoła z domu pana młodego, bo to przynosi pecha... Spotkamy się jutro, w kościele, o dziesiątej...
Tymczasem w nocy obudzi ją telefon. Zaspana i nieprzytomna spojrzy na wyświetlacz komórki. Wtedy zobaczy, że dzwoni Tomek. W jednej chwili się rozbudzi, usiądzie na łóżku i jak zaczarowana będzie wpatrywać się w ekran telefonu. Ale nie odbierze. Po chwili namysłu usunie z aparatu numer Tomka.
W dniu ślubu Chodakowski będzie czekał na ukochaną przed kościołem...
- Co ty tu, do diabła, robisz? - zapyta stłumionym głosem panna młoda.
- Sam nie wiem - usłyszy w odpowiedzi. - Musiałem cię dziś zobaczyć. Przepraszam...
Po tych słowach Tomek bezradnie urwie i spojrzy Agnieszce prosto w oczy. Ona zamilknie, jakby czekała na wyznanie miłości z jego strony. Lecz Chodakowski odwróci się i powoli oddali w stronę swojego samochodu. Olszewska będzie jeszcze chwilę stała bez ruchu, spoglądając za odchodzącym Tomkiem, aż druhna (Daria Brudnias) poprosi ją do kościoła.
- Chodź, Aga, wszyscy już czekają... - poinformuje przyjaciółka.
Przygnębiony i przybity Tomek sam do do siebie powie:
- To koniec, weź się w garść. Koniec...
Agnieszka akurat stanie przed ołtarzem. W jej oczach pojawią się łzy. Gdy ksiądz zapyta, czy chce dobrowolnie i bez przymusu zawrzeć związek małżeński, ona zblednie, spuści wzrok i... zamilknie. Robert, ksiądz i wszyscy goście spojrzą na nią wymownie. Przez kościół przebiegnie szmer niepokoju. Agnieszka będzie uparcie milczeć, a jej usta zadrżą.
- Robert, przepraszam, wybacz mi... - z trudem wykrztusi z siebie.
Pan młody spojrzy na nią, jakby niczego nie rozumiał. Będzie kompletnie zaskoczony i zaszokowany. Agnieszka delikatnie, acz stanowczo zabierze mu dłoń, odwróci się, zejdzie z ołtarza i, na nikogo nie patrząc, ruszy do wyjścia. W końcu zacznie biec. W kościele zapanują konsternacja i zamieszanie. Wokół słychać będzie szepty, pytania, ciche komentarze...
Czy fakt, że Agnieszka uciekła sprzed ołtarza, oznacza, że wróci teraz do Chodakowskiego?