"M jak miłość": Agnieszka Perepeczko znów przypomina o sobie fanom "Emki"
Agnieszka Perepeczko, czyli niezapomniana Simona z "M jak miłość", od lat mieszka w Australii, ale każde lato spędza w Polsce. - Tu są moje wspomnienia, to jest mój teren, moje ulice, moi ludzie, nawet uśmiechy przechodniów są moje - mówi 77-letnia gwiazda. Aktorka właśnie przyleciała do ojczyzny...
Agnieszka Perepeczko bardzo dba o to, by polscy telewidzowie o niej nie zapomnieli. Uważa, że rolą Simony w "M jak miłość", którą grała przez prawie pięć lat, skradła serca co najmniej kilku milionów rodaków, którzy teraz bardzo za nią tęsknią...
Za każdym razem, gdy zjawia się w kraju, odwiedza programy śniadaniowe i udziela mnóstwa wywiadów, w których zachwala uroki życia w Australii i opowiada o swoim życiu na drugim końcu świata. Aktorka, która każde lato spędza w Polsce, właśnie przyleciała z antypodów...
- Polska to mój teren! To klimaty, które znam i uwielbiam od lat - stwierdziła w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" i dodała, że tym razem zamierza zostać w ojczyźnie aż pół roku.
Agnieszka Perepeczko - choć większość kobiet w jej wieku to już... staruszki - wciąż zadziwia energią i urodą. Żartuje, że zna po prostu przepis na eliksir młodości.
- Dużo sportu, dużo uśmiechu, dużo optymizmu i ciekawość świata! A do tego lampka czerwonego wina od czasu do czasu - radzi, co robić, by jak najdłużej zachować młodość.
Agnieszka Perepeczko twierdzi, że czasami widzi, iż mężczyźni wciąż oglądają się za nią na ulicy.
- Sprawia mi to przyjemność, ale... z facetami bywa różnie. Już dość długo żyję na tym świecie i wiele razy słyszałam, jak mężczyźni mówią, że mam w sobie to tak zwane coś. I zawsze to brałam na pół. Kiedy miałam dwadzieścia, trzydzieści lat, bałam się, że ktoś, komplementując mnie, chce mnie wykorzystać. Teraz już się tego nie boję - mówi.
Aktorka wspomina, że kiedyś mężczyźni wręcz stawali na głowach, by ją poderwać, ale żaden nie miał u niej szans, bo w jej życiu liczył się tylko mąż - niezapomniany Marek Perepeczko, czyli serialowy Janosik.
- Szłam kiedyś po ulicy i zauważyłam, że jakiś człowiek depcze mi po piętach. Wsiadłam do tramwaju, on za mną. Stanął koło mnie i zaczął mówić, co to on ze mną mógłby zrobić... W pewnym momencie odwróciłam się i po prostu zaprosiłam go do domu na kawę. Zbaraniał, ale poszedł ze mną. W drzwiach przywitał nas mój mąż - duży, silny i bardzo, bardzo przystojny. Ten pan, gdy zobaczył Marka, zaklął pod nosem i uciekł. Śmialiśmy się z niego pół nocy - opowiada.
Co pewien czas serwisy plotkarskie obwieszczają, że Agnieszka Perepeczko ma nowego i sporo od niej młodszego partnera. Aktorka śmieje się z tych plotek.
- Od lat biorę udział w różnych wymyślonych miłosnych aferach. Widocznie ludziom potrzebne są tego typu emocje - twierdzi.
- Ale ja miłość życia mam już za sobą. Z Markiem tworzyliśmy przecież parę idealną - dodaje.