M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393231
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"M jak miłość": 55. urodziny Roberta Moskwy

Robert Moskwa to uzdolniony aktor, który już prawie 30 lat spełnia się w zawodzie. I chociaż na swoim koncie ma wiele ciekawych ról, to obecnie najbardziej kojarzony jest z serialem "M jak miłość". 13 listopada aktor obchodzi swoje 55. urodziny.

W 1991 ukończył studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu. Aktorstwo nie było jednak jest pierwszym wyborem. Zanim obronił dyplom przez trzy lata studiował filologię polską na Uniwersytecie Szczecińskim.

Na ekranie zadebiutował w 1991 roku filmem "Kroll". W tym samym czasie związany był z Teatrem Współczesnym im. Edmunda Wiercińskiego we Wrocławiu. Występował też we Francji w teatrze "Terre de Scene int.". Był założycielem oraz dyrektorem działającego we Wrocławiu Teatru K2.

Ogólnopolską rozpoznawalność zawdzięcza roli w "M jak miłość". W serialu gra już od 2004 roku i wciela się w nim w Artura Rogowskiego. Początkowo była to rola drugoplanowa. Od kilku lat jest pełnoprawnym członkiem obsady.

Reklama


Życie prywatne Roberta Moskwy nie zawsze było usłane różami. Aktor

borykał się z poważnymi problemami finansowymi. Kilka lat temu jeden z 

gwiazdorów serialu przyznał, że udział w "M jak miłość" pomógł mu wyjść z

długów. Ogromną pomoc okazała mu jego serialowa partnerka, Małgorzata

Pieńkowska.

"Jestem jej zobowiązany za to, jak przyjęła mnie na planie serialu. Dołączając do ekipy, bylem w złej sytuacji prywatnej, zawodowej, finansowej - po prostu katastrofa" - wspominał w jednym z wywiadów.

"Byłem współzałożycielem i dyrektorem wrocławskiego Teatru K2. W 1998 roku znaleźliśmy się na absolutnym topie. Miłość do sceny, której poświęciłem mnóstwo uwagi, przypłaciłem utratą rodziny i rozwodem. Potem zamknięto nam teatr na rok. Próbowałem go reaktywować w Warszawie, ale bez sukcesu. Zostałem pozbawiony środków do życia. Kiedy pojawiła się możliwość zagrania w ‘M jak miłość’, ucieszyłem się, że będę mógł się wyrwać z kłopotów, ale towarzyszył temu ogromny stres" - dodał Moskwa. 

Aktor ma również kredyt we frankach. Z problemem spłat rat zmaga się od lat. Aktor wykorzystał swoją sytuację, by pomagać innym. Ukończył studia z zakresu psychoedukacji i od kilku lat pracuje jako trener biznesu i komunikacji międzyludzkiej pomagając m.in. frankowiczom. Kilka lat temu aktor postanowił całkowicie zmienić. Zaczął zdrowiej się odżywiać oraz zainteresował się sportami.  

Aktor zdecydował się na ćwiczenia pod okiem prywatnego instruktora i siłownia stała się jego nową pasją. "Schudłem kilkanaście kilogramów, w związku z tym jestem szybszy o kilkanaście sekund na ‘setce’, masakra, nie do zatrzymania" - mówił w rozmowie z portalem Newseria Lifestyle. Jego przemiana zrobiła duże wrażenie na jego fanach.

Równie głośno było o jego związkach. Aktor ma za sobą dwa małżeństwa, które zakończyły się rozwodami. Z matką swej dorosłej dziś córki rozwiódł się w 1999 roku. Długo leczył rany po klęsce swojego małżeństwa i przez wiele lat wiódł życie singla. Soją druga żonę, młodszą o prawie 30 lat, Patrycję Cieślak poznał w 2011 roku. Podobno była to miłość od pierwszego wejrzenia. "Połączyła nas wspólna pasja, wielka miłość do sportu" - wyznał, gdy wyszło na jaw, że spotyka się z młodziutką instruktorką pool dance. 

Zakochani złożyli sobie małżeńską przysięgę w sierpniu 2015 roku. Tuż po cichym ślubie aktor wyznał w wywiadzie, że piękna żona to najwspanialszy dar, jaki kiedykolwiek dostał od losu... "Nasz związek jest idealny!" - powiedział w rozmowie z "Tele Tygodniem". Półtora roku później Robert Moskwa z dumą obwieścił w mediach społecznościowych, że w jego życiu pojawiła się kolejna kobieta, dla której stracił głowę - córeczka Nadia. Niestety, w 2018 roku okazało się, że nad ich małżeństwem zawisły czarne chmury.

Odtwórca roli Artura Rogowskiego w "M jak miłość" postanowił jednak walczyć o swe małżeństwo. Zaproponował żonie, by zwrócili się o pomoc do psychologa, ale ona nie zgodziła się na to i... pokazała mu drzwi. Zażądała, aby wyprowadził się z domu! Jednym z powodów kryzysy małżeńskiego miała być ciągła nieobecność zapracowanego aktora. "Patrycja ma do niego żal, że wychowanie córki, jest całkowicie na jej głowie. Musi na spokojnie przemyśleć, czy chce jeszcze być w tym związku, czy nie. Załamany aktor wrócił do swojego małego mieszkania" - pisał wtedy "Super Express". 

Ostatecznie nie udało się uratować związku i doszło do kolejnego rozwodu. W rozmowie z "Na żywo" Moskwa przyznał, że bardzo przeżył rozpad drugiego małżeństwa. "Na pewno to nas w jakiś sposób kształtuje. Poza tym w każdej sytuacji, nawet tej najgorszej, można dostrzec coś pozytywnego. I ja zawsze staram się tak robić. A jeśli już raz coś złego mnie spotka, następnym razem łatwiej to znoszę" - powiedział aktor. 

Dziś, pytany o samotność odpowiedział, że mu nie przeszkadza. "Tak, chyba zawsze lubiłem. Chociaż nie... Kiedyś potrafiłem być samotny nawet w towarzystwie, a to jednak nie było dobre. Na szczęście pozbyłem się tego i uważam to za swój sukces. A bycie tylko ze sobą jest naprawdę fajne. Na przykład takie wyjście samemu w góry... Jestem sam, ale to mi nie doskwiera, nie czuję się samotny. To dwie zupełnie różne sprawy" - podsumował. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy