Julia Wróblewska zaprzyjaźnia się z wielkim pająkiem, żeby pokonać arachnofobię
Popularna aktorka zamieściła na Instagramie zdjęcie, na którym widać, jak na jej głowie siedzi wielki włochaty pająk. "Pani Ptasznikowa" - przedstawiła zwierzę Wróblewska. Pozowanie do zdjęcia z pająkie nie było jednak zabawą, a elementem terapii. Aktorka w ten sposób walczy z arachnofobią, czyli chorobliwym lękiem przed pająkami.
Arachnofobia, czyli lęk przed pająkami, a także przypominającymi je owadami, to jedna z najczęściej występujących fobii. Szacuje się, że na nasiloną formę tego schorzenia cierpi ok. 3 procent społeczeństwa, ale ludzi, którzy mają łagodniejsze objawy tej dolegliwości, jest znacznie więcej. Jedną z osób, które mają zdiagnozowaną arachnofobię, jest Julia Wróblewska.
Kilka miesięcy temu aktorka wyznała, że panicznie boi się owadów, a najbardziej pająków. Lęk, który odczuwała, był tak nasilony, że zwykły chrabąszcz był w stanie doprowadzić ją do łez i ataku paniki. Aktorka opublikowała wówczas na instastory film, w którym zapłakana przyznała, że siedzi na łóżku sparaliżowana strachem, bo w pokoju zauważyła owada.
Młoda aktorka ma wiele dolegliwości na tle psychicznym, czego nie ukrywa i wielokrotnie o nich mówiła w wywiadach oraz w social mediach. Zadeklarowała też, że będzie walczyć o swoje zdrowie i - jak widać po jej nowym poście - nie były to słowa rzucone na wiatr.
Jedną z najskuteczniejszych i najczęściej stosowanych przez terapeutów metod leczenia arachnofobii jest oswojenie się z owadami wywołującym lęk. Najpierw się je ogląda na zdjęciach, potem przebywa się z nimi w jednym pomieszczeniu i obserwuje w terrarium. Ostatnim etapem przełamania lęku jest kontakt osobisty z pająkiem.
Wróblewska właśnie dotarła do tego etapu. Zamieściła bowiem na Instagramie zdjęcie, na którym na włosach w okolicy skroni siedzi jej olbrzymi, włochaty pająk. Jak zdradziła we wpisie, jest to okaz z rodziny ptasznikowatych. Aktorka pozuje na zdjęciu bez przerażenia w oczach, a wręcz jest zrelaksowana.
"Pokonałam dziś swój lęk! A Pani Ptasznikowa (ktoś pomoże z dokładną nazwą?) chodziła mi po rękach, a tu robiła za spinkę! Jej tupot małych stópek jest niesamowity! Myślałam, że będzie straszny, a jest relaksujący - napisała.
Fani nie kryli podziwu dla odwagi aktorki. "Jesteś taką silną babką, naprawdę mnie zainspirowałaś!" - napisała jedna z nich. "Rany, ja bym padła na zawał" - dodała inna. Internauci pokusili się też o rozpoznanie gatunku pająka, który chodził po ciele Wróblewskiej. Spekulowali, że jest to tliltocatl albopilosum, czyli ptasznik kędzierzawy lub nhandu coloratovillosus. Oba gatunki mierzone z odnóżami mają ok. 13-15 centymetrów i są pokryte włoskami.
(PAP Life)
ina/ gra/