M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 393115
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jacek Poniedziałek odszedł z "M jak miłość" przez swoją orientację? Uciął spekulacje

Jacek Poniedziałek przez lata w "M jak miłość" wcielał się w postać Rafała Lubomskiego, ukochanego Marty Mostowiak. Odszedł niedługo po tym, jak ogłosił publicznie, że jest gejem. Spekulowano, że to przez jego orientację produkcja podziękowała mu i zmusiła do odejścia. Okazuje się, że okoliczności były inne.

Kiedy w grudniu 2005 roku Jacek Poniedziałek ogłosił na łamach jednego z tabloidów, że jest gejem, spotkał się z wieloma negatywnymi komentarzami. 

"W chwilach zwątpienia mówię często, że trochę żałuję w tym sensie, że miałbym święty spokój, ale z drugiej strony ani mi to nie zaszkodziło, ani mi to nie pomogło" - wyznał, goszcząc w studiu "Dzień dobry TVN".

Aktor, któremu ogromną popularność przyniosły role Rafała Lubomskiego w "M jak miłość" oraz Eryka Krzyżanowskiego w "Heli w opałach" (w hicie TVN zagrał wkrótce po odejściu z "Emki") wrócił w rozmowie z serwisem WP do sytuacji sprzed niemal dwóch dekad, gdy zdecydował się na coming out. Podkreślił, że nie został zwolniony z "Emki".

Reklama

"Miałem kontakt wtedy z Iloną Łepkowską i pytałem ją, czy mój coming out zaszkodził postaci, czy ona się obawia i planuje eliminację albo ograniczenie mojej postaci i zapewniała mnie, że nie. [...] Nie żałuję tego, bo nie mam temperamentu do tak długich projektów. [...] Trochę mnie też ta postać nudziła" - mówi aktor.

Okazuje się jednak, że wyznanie nie wpłynęło negatywnie na jego karierę aktorską. W rozmowie z "Vivą!" powiedział: "Nie miałem żadnych problemów związanych z propozycjami aktorskimi. Może lekkie zawirowania i przyhamowanie odczułem na początku. Ze strachu, z dezorientacji tych, którzy obsadzają do ról? Może bano się, jak zareaguje widownia?".

Jacek Poniedziałek dokonał drugiego coming outu

Jacek Poniedziałek dopiero niedawno zdecydował się ujawnić, że miał w przeszłości spore problemy z alkoholem, narkotykami i... uczuciami. Opowiedział o nich na łamach "Repliki", żartując, że to jego drugi coming out.

Na jaw wyszło, że aktor zaczął mieć poważne problemy ze sobą z powodu... młodzieńca, z którym związał się w 2015 roku.

"To był piękny, intymny i namiętny związek. Wspaniały chłopak... Miał połowę moich lat - ja 50, a on 25. I już sama ta różnica stanowiła potencjalny obszar konfliktów" - stwierdził w wywiadzie. "On potrzebował nowych doświadczeń, chciał się wyszaleć, a ja byłem tak potwornie zakochany, że z trudem przyjmowałem choćby rozmowy na temat innych mężczyzn. Dopadły mnie lęki, frustracje... To mogło go tłamsić. W końcu uwolnił się ode mnie, to nastąpiło z jego inicjatywy"  - dodał.

Jacek Poniedziałek nie kryje, że ze związku młodszym o ćwierć wieku chłopakiem wyszedł mocno "pokiereszowany". "Mam świadomość, że mogłem tego rozstania uniknąć, gdybym umiał zapanować nad swoim lękiem" - twierdzi.

Dopiero gdy aktor został sam, zdecydował się na terapię uzależnień. "Terapia uzależnień (...) dotyczy wszystkich aspektów życia" - tłumaczy.

Czytaj więcej: Gwiazdy „M jak miłość”, „Barw Szczęścia”: Szczerze o swojej orientacji

swiatseriali/AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Poniedziałek | M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy