Ewa walczy o życie
Ewa co chwila wyjeżdża za granicę, zostawia Antka pod opieką dziadka. A Kolęda coraz bardziej się niepokoi. I w końcu, o wszystkim opowiada Markowi.
- Widział pan Ewę ostatnim razem, jak tu była? Blada, zmęczona, niedospana... Cień człowieka! Za dużo na siebie bierze. I słowa nie można powiedzieć, bo od razu awantura! A ja się zwyczajnie o nią martwię... - Kolęda ciężko wzdycha.
A Mostowiak od razu proponuje pomoc: - Jadę dziś do Warszawy. Jeśli to pana uspokoi, mogę zajrzeć do Ewy, upewnić się, czy wszystko u niej w porządku...
- Byłbym bardzo wdzięczny, panie Marku! Nie wiem dlaczego, ale czuję, że coś jest nie tak. Te jej nagłe wyjazdy, jeden za drugim, nie podoba mi się to... Może pan się czegoś dowie? - odpowiada Kolęda.
Mostowiak, spełniając obietnicę, odwiedzi mieszkanie Ewy i... odkryje, że dziewczyna wcale nie wyjechała! Po krótkiej rozmowie, sąsiadka poda Markowi jej nowy "adres": na oddziale onkologicznym. A Mostowiak pojedzie do szpitala i zada przyjaciółce tylko jedno pytanie:
- Boże... Nie rozumiem, dlaczego nie powiedziałaś swojemu ojcu prawdy?! - zapyta.
- Bo to by go dobiło. Od śmierci mamy żyje w ciągłym strachu o mnie i o Antka... Nie chcę mu fundować kolejnej traumy.
- Myślisz, że jeśli dowie się po fakcie... Jeśli dowie się, że go okłamałaś...
Marek, wciąż w szoku, zacznie szukać odpowiednich słów... Jednak Ewa, domyślając się finału, od razu mu przerwie:
- Nigdy się nie dowie! Jestem pewna, że wyzdrowieję... Bardzo dobrze przechodzę terapię, jestem pod świetną opieką najlepszych lekarzy! I jestem ich najbardziej zdyscyplinowaną pacjentką. Wyjdę z tego, na sto procent! Ale ojciec tego nie zrozumie... Dla niego każdy nowotwór to wyrok, a dla mnie... Choroba, jak każda inna! Choroba, której, cholera, się nie dam. Nie i już!
A sekundę później, cicho doda: - Przepraszam, że to na ciebie trafiło, prawie się nie znamy... Ale jestem zmuszona poprosić cię o pomoc. Pomożesz mi ukryć prawdę przed moim ojcem? Proszę...
Jaką decyzję podejmie Mostowiak? Czy dochowa sekretu i okłamie Kolędę mówiąc, że w ogóle się z Ewą nie spotkał?