Czy Andrzej narazi się mafii?
M jak miłość
930. odcinek "M jak miłość" zapowiada się naprawdę emocjonująco! Marta, na myśl o zabiegu, który musi przejść Ania, wciąż jest bliska paniki. A profesor ma dla Budzyńskiego złą wiadomość...
- Wiem, że wszystko już zostało ustalone... Ale pojawiły się pewne komplikacje i prawdopodobnie nie będę mógł podjąć się tej operacji. Bardzo mi przykro. To nie ma nic wspólnego z pana córką...
Po chwili wahania, Kazan opowiada prawnikowi o swoich problemach. Okazuje się, że chirurg padł ofiarą szantażu - i może stracić prawo wykonywania zawodu. A w dodatku... wziął niedawno łapówkę!
- Żałuję, że przyjąłem te pieniądze... I bardzo się tego wstydzę. Pojęcia nie mam, jak ten człowiek się o tym dowiedział!
- Prawdopodobnie sam zaaranżował całą tę sytuację, żeby mieć na pana haka - Budzyński spogląda lekarzowi prosto w oczy. - Proszę mi dać dwadzieścia cztery godziny. Zrobię wszystko, żeby pomóc panu i... swojemu dziecku.
Zdenerwowany, Andrzej szybko wychodzi ze szpitala. Wie, że musi "uwolnić" Kazana od szantażysty - inaczej profesor nie zoperuje małej Ani. I jest gotów na wszystko, by ratować córce życie...
Godzinę później, adwokat spotyka się z gangsterem, który ma u niego dług wdzięczności. I prosi, by "zajął się" mężczyzną, który zagroził Kazanowi...
- Jasne, rozumiem, trzeba gościa wyeliminować z gry. Tylko jeszcze... O kogo chodzi? Nazwisko, jakieś namiary? Coś.
- Wojdas. Jan Wojdas.
- No, to grubo!
Mężczyzna, słysząc nazwisko, jest pod wrażeniem... Jednak z zadania nie rezygnuje.
- Naraziłeś dla mnie swój adwokacki tyłek i tego ci nie zapomnę... Pytanie tylko, co mam zrobić? Bo wiesz, to... straszny sukinsyn jest. - w głosie bandyty słychać napięcie. - Ale jak trzeba to trzeba. Gdyby nie ty, do dziś siedziałbym w pierdlu. A nie wytrzymałbym tam nawet tygodnia...
Co wydarzy się dalej? Czy Budzyński zdoła pomóc Kazanowi - i uratuje małą Anię? I jaką cenę może zapłacić za atak na jednego z najbardziej znanych gangsterów - Jana Wojdasa? Odpowiedź już w 930. odcinku "M jak miłość"!