Czasem robi awantury!
Krystian Wieczorek, czyli Andrzej Budzyński z "M jak miłość", stara się trzymać nerwy na wodzy. Zdarza się jednak, że ponoszą go emocje...
W ostatnim odcinku sezonu Budzyński o mało nie pobił Holtza - po tym, jak prawnik zaczął grozić jego rodzinie. A jak z emocjami radzi sobie Krystian Wieczorek, prywatnie?
- Wiadomo, że mamy gorsze dni i czasem puszczają nam nerwy. Staram się nikogo nie obrażać, ale kiedy racjonalne argumenty nie skutkują, awantura jest jedynym wyjściem i często prowadzi do oczyszczenia - zdradza aktor na łamach pisma "Kropka TV".
- Tyle, że w momencie, gdy puszczają mi nerwy, już wiem, że za chwilę będę przepraszał - dodaje z uśmiechem gwiazdor.
Serialowy mecenas Budzyński przyznaje też, że w momentach kryzysowych nie można go nazwać oazą spokoju...
- Nie jestem mistrzem duchowym, który panuje nad emocjami i zawsze wie, co powiedzieć. Chyba jestem jeszcze na bardziej prymitywnym etapie.