M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392187
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Czarny kot i stłuczone lustro?

Dla Zawadzkiego to "mały pikuś". Gdy szef Oazy ma pecha - to na całego! I bez pomocy czarnych futrzaków. To wszystko już w 715. odcineku "M jak miłość".

W pracy Zawadzki siedzi wściekły, jak osa. A raczej sporych rozmiarów szerszeń. Najpierw ktoś mu zarysował auto. Później pokłócił się z żoną. A na dokładkę - w jego ulubionych spodniach puściły szwy. I to w miejscu, którego publicznie pokazywać nie wypada. Tego dnia, życie ma gorzki smak… Więc gdy Kuba wpada do klubu z pączkami, szef od razu wyciąga rękę:

- Można? Bo pilnie muszę się dosłodzić!

- Lepiej uważaj: już para portek ci poszła! - Paweł parska śmiechem. - I dietka, bracie, dietka, a nie ciepłe pączki…

Reklama

- Ty, Zduński, lepiej pilnuj swoich portek!

Szef buntowniczo w ciastko się wgryza… I sekundę później, mocno tego żałuje! Bo większość nadzienia ląduje na jego ubraniu.

- Jasna cholera… I nowiutką koszulę szlag trafił! Co jest grane, co? Co ja takiego zrobiłem?!

Zawadzki jest totalnie załamany. A przyjaciele z trudem zachowują powagę…

- Wstałeś lewą nogą? Stłukłeś lustro? - "życzliwie" podsuwa Paweł.

- Może przeszedłeś pod drabiną? - "śledztwo" kontynuuje Kuba. - Nie? Co jeszcze… Czarny kot, rozsypana sól, a może, cholera, potrąciłeś… kominiarza?!

- Spadajcie, bo was potrącę!

Szef, zirytowany, wychodzi na zaplecze… I znów ma pecha. W całym klubie słychać dźwięk tłuczonego szkła.

- Janek?... Żyjesz?!

Zamiast odpowiedzi, z magazynu dobiega seria ognistych przekleństw. A w finale, Zawadzki rzuca:

- Trzeba kupić trochę nowych kufli! I bez komentarza! Bo powyrywam nogi z…

Stop! Więcej nie zdradzimy. Jaką jeszcze pułapkę los zastawi na Zawadzkiego? Może tym razem, będzie to… rozmowa z Sylwią? Czy dziewczyna wyzna szefowi, że kocha innego?

W też macie czasem takie dni? Podzielcie się swoimi sposobami na pecha pisząc na FORUM serialu "M jak miłość".

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy