Córka gwiazdy "M jak miłość" wyrosła na piękność! Podobna?
Kim jest Aleksandra Grabowska, córka znanego aktora Piotra Grabowskiego?
Aleksandra Grabowska zadebiutowała na ekranie po raz pierwszy w jednym z odcinków serialu TVN "Julia".
Później pojawiła się w "Drugiej szansie", jednak przełomem okazała się dla młodej aktorki rola w hitowym pierwszym sezonie "Belfra". Wcieliła się w postać Julki Molendy.
Kolejne produkcje w jakich mogliśmy zobaczyć piękną i zdolną aktorkę to "Komisarz Alex", "Ojciec Mateusz", "Kobiety mafii 2", "Osiecka".
Większe role dostała w cieszących się ogromną popularnością "Zakochanych po uszy" i sztandarowej propozycji TVP2, czyli "Na dobre i na złe".
W 2019 roku ukończyła studia na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.
Aleksandra Grabowska nie ogranicza się jednak tylko i wyłącznie do aktorstwa.
Jest również scenografką. Często bywa na imprezach branżowych w towarzystwie swojego ojca.
Na premierze jednego ze spektakli doszło nawet do zabawnej sytuacji.
Tabloidy rozpisywały się bowiem o tym, że Piotr Grabowski przyszedł na wydarzenie w towarzystwie pięknej rudowłosej kobiety.
Rozpoczęły się spekulacje, że... to jego nowa partnerka.
O tę wpadkę prasy brukowej pytał w programie "Demakijaż" Krzysztof Ibisz.
Podczas rozmowy z Piotrem Grabowskim i jego córką prowadzący poruszył również inne tematy.
Krzysztof Ibisz w szczerej rozmowie pytał o relacje między ojcem i córką, o wspomnienia z dzieciństwa, wspólne rytuały (Piotr Grabowski lubi wyjeżdżać z córką na wyprawy - z radością opowiadali o wyjeździe na Islandię).
Aktor żartem wspominał czasy, kiedy mieszkał w Krakowie i było mu łatwiej... założyć rodzinę. Dlaczego?
Ponieważ natłok obowiązków i pracy w Warszawie sprawia, ze umówienie się na chwilę ze znajomymi graniczy z cudem.
Piotr Grabowski wspiera aktorską karierą córki. Cieszy się także, że oprócz tego ma inny fach w ręku.
Aleksandra Grabowska stwierdza jednak, że z aktorstwa raczej nie zrezygnuje.
Ba, nie potrafi sobie bez niego właściwie wyobrazić życia, ponieważ ten zawód to, jak mówiła w "Demakijażu", "straszliwy nałóg".