M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392166
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Ci aktorzy zostali uśmierceni przez media!

To wyjątkowo bolesne fake newsy: informacja o śmierci gwiazdy, zanim zostanie zweryfikowana i zakwalifikowana jako fałszywa, może wyrządzić wiele szkód. Ci aktorzy przekonali się o tym na własnej skórze.

Teresa Lipowska

9 czerwca tego roku fani sagi rodu Mostowiaków znaleźli

na jednym z portali fałszywą informację, jakoby Teresa Lipowska,

największa gwiazda "M jak miłość", zmarła w Wojskowym Instytucie

Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie. Od rana bombardowali produkcję

serialu kondolencjami. Telefony urywały się również u samej 83-letniej

aktorki!

- Pani Teresa Lipowska ma się świetnie i serdecznie

pozdrawia wszystkich fanów z planu serialu! - dementowała od razu

Karolina Baranowska, odpowiedzialna za promocję "Emki". - Informacja

Reklama

o jej śmierci to obrzydliwy fake news. Zamieścił go jeden z portali,

którego serwery znajdują się na terenie Rosji. Niestety, jesteśmy

bezradni wobec tak skandalicznych praktyk ludzi pozbawionych serca

i empatii. Możemy tylko dementować tę nieprawdziwą informację -

wyjaśnia szefowa do spraw public relations w firmie MTL Maxfilm

Fake news poruszył także obsadę "Emki": - Jakim trzeba być

człowiekiem, żeby pisać w internecie o śmierci Pani Teresy? - pytała

autentycznie oburzona Katarzyna Cichopek-Hakiel, czyli serialowa Kinga

Zduńska.

Piotr Fronczewski

Jakiś czas temu aktor mówił w wywiadzie z Michałem Figurskim o swoich problemach związanych z sercem, a teraz możliwe, że czeka go kolejna operacja biodra. Pierwszą przeszedł w zeszłym roku, tuż przed wybuchem pandemii. Jednak Piotr Fronczewski nie ma zamiaru stawić się w szpitalu. Obawia się zakażenia koronawirusem.

Aktor osiągnął wiek emerytalny, a media od pewnego czasu informowały o jego problemach ze zdrowiem, jednak on ani myśli zrezygnować z pracy.

Na początku maja tego roku Fronczewski został uśmiercony przez jeden z portali. Informacja szybko zniknęła z sieci, jednak sam gwiazdor zdążył ją zauważyć. Piotr Fronczewski, poproszony przez dziennikarzy Plejady, o skomentowanie tych plotek, wyśmiał je! 

"To są jakieś zupełnie abstrakcyjne, parodyjne konfabulacje. Nie ma w tym cienia prawdy, to wszystko jest jakimś bełkotem. Czuję się tak jak wszyscy w tej pięknej rzeczywistości. Na razie jakoś się trzymam. Resztką wyobraźni, że tak można powiedzieć" - powiedział.

Maciej Musiał


Maciej Musiał został uśmiercony przez media dwukrotnie i do tego w ten sam sposób. Po raz pierwszy informacje o śmierci młodego aktora w wypadku samochodowym pojawiły się w 2013 roku.

17 marca 2017 sytuacja się powtórzyła. Co ciekawe, informacja pojawiła się tylko na portalach społecznościowych. 

Aktor zareagował na te doniesienia na Instagramie:

Andrzej Grabowski


W mediach społecznościowych (głównie na Facebooku) pojawiły się również nieprawdziwe wiadomości dotyczące Andrzeja Grabowskiego, czyli serialowego Ferdynanda Kiepskiego.

W grudniu 2014 roku na FB można było zobaczyć newsy o śmierci aktora.

Po kliknięciu w link wiadomość była automatycznie publikowana na profilu użytkownika. Był to wirus.

Janusz Gajos

Kolejną ofiarą fake newsów był Janusz Gajos. 17 czerwca 2017 roku w internecie pojawiła się notka prasowa, w której napisano, że aktor zmarł przed południem w Szpitalu Wojskowym w Warszawie.

Tym razem źródłem wiadomości miał być Związek Artystów Scen Polskich.

Na szczęście informację można było szybko zweryfikować - na stronie Związku nie było bowiem takiej informacji.

Henryk Gołębiewski

W marcu 2018 roku media obiegła nieprawdziwa informacja o śmierci Henryka Gołębiewskiego ("Lombard życie pod zastaw").

Według oszustów aktor miał zasłabnąć i trafić do szpitala.

W rzeczywistości aktor przebywał wówczas w domu, a do plotek o swojej śmierci odniósł się... ze śmiechem.





swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy