Anna atakuje Marka
Marek coraz bardziej niepokoi się o Ulę. Odwiedza z córką psychologa i opowiada o wszystkim Annie. A Gruszyńska… atakuje Mostowiaka.
- Przykro mi, ale muszę ci to w końcu powiedzieć. Uważam, że że to, co dzieje się z Ulą, tylko jedna osoba ponosi odpowiedzialność... Ty!
- Tego się właśnie obawiałam. Że nie dasz rady - Anna posyła szwagrowi chłodne spojrzenie.
- Twoim dzieciom cały świat się zawalił... A ty nie zrobiłeś nic, żeby pomóc im przez to przejść. Bo byłeś za bardzo zajęty sobą i swoim cierpieniem!
Z każdym słowem Gruszyńska coraz bardziej się nakręca i wypomina Markowi nawet przyjaźń z Kasią.
- Co, myślałeś, że rolę matki przejmie ta... Ta niedojrzała dziewczyna, która tak nachalnie kręci się koło ciebie i dzieci?! One potrzebują ciepła, zrozumienia, uwagi... I to dwadzieścia cztery godziny na dobę! I kogoś, komu naprawdę na nich zależy! - peroruje Anna.
A po ataku na Kasię przychodzi kolej na na seniorów.
- Wiesz, że bardzo cenię twoich rodziców... Ale oni są już w tym wieku, że nie dogadują się z dziewczynami. I będzie coraz gorzej!
- Nie mów tak o moich rodzicach! - obrusza się Marek.
Mostowiak w końcu się buntuje, jednak Anna wcale nie milknie...
- Taka jest prawda! Otwórz wreszcie oczy, człowieku! I jeszcze coś ci powiem - zawiodłeś nie tylko dzieci, ale i Hankę...
- No... Teraz pojechałaś po całości! Po tym, co powiedziałaś, nie mamy już chyba o czym ze sobą rozmawiać! - wściekły Mostowiak zrywa się z miejsca.
- Jasne, tak jest najłatwiej! Zamiast w końcu zacząć działać, znowu chcesz się nad sobą użalać?!
Jaki finał będzie miała ta scena? Dowiemy się we wtorek, 22 maja, w 919. odcinku "M jak miłość".