Nic nie będzie już takie samo
Jakim doświadczeniem jest gra na planie "Lost: Zagubionych"? Jaka jest największa tajemnica serialu? Dlaczego na Hugo wszyscy mówią Hurley? O tym (i o kilku innych rzeczach) dowiecie się z wywiadu z Jorge Garcią i Nestorem Carbonellem, wcielającymi się w postacie Hurleya i Richarda Alperta.
Sympatyczny, acz trochę ciapowaty Hurley, i tajemniczy doradca Innych, Richard. Każdy fan "Lost: Zagubionych" zna doskonale te postacie.
Byli zagubieni wśród rozwidlających się ścieżek przeznaczenia, fatum i pomysłów scenarzystów, by w szóstym sezonie stanąć po tej samej stronie barykady. Wydaje się jednak, że zarówno obdarzony spirytystycznym talentem Hurley, jak i odporny na upływ czasu Richard, skrywają jeszcze w sobie tajemnice, które mogą zaważyć na losie wszystkich rozbitków i mieszkańców Wyspy.
Aktorzy odgrywający ich role w serialu - Jorge Garcia (Hurley) i Nestor Carbonell (Richard) - być może rzucą odrobinę światła na przyszłe wydarzenia, opowiadając o najbardziej frapujących tajemnicach wyspy, "wolnej amerykance" w ostatnim sezonie i swoich bohaterach. W końcu, zaraz po scenarzystach, to oni ich znają najlepiej.
Co jest najbardziej intrygującą tajemnicą "Zagubionych"?
Nestor Carbonell: Sądzę, że najbardziej intrygujące w "Zagubionych" są dla mnie pytania, które mają większe znaczenie, niż może się to wydawać. Zastanawiam się, w jaki sposób scenarzyści zamierzają się czymś zająć i czy będą się tym zajmować. Ale najważniejsze pytanie dotyczy wolnej woli, tego, co jest z góry określone oraz tego, czym jest los. Sądzę, że właśnie te pytania są naprawdę interesujące, bo dotyczą sedna wszystkiego. One mnie intrygują.
Oczywiście chciałbym wiedzieć, kim jestem, skąd pochodzę i dlaczego jest tak, że wydaje się, iż się nie starzeję [mowa o Richardzie - przyp. red.]. To tak na poziomie osobistym. Ale w odniesieniu do całego serialu, naprawdę chciałbym dowiedzieć się, co scenarzyści myślą o tych ogólnych zagadnieniach.
Jorge Garcia: Dla mnie najbardziej intrygującą tajemnicą był zawsze potwór dymny i o co z nim chodzi. Ale ponadto bardzo ciekawi mnie również to, że wyspa znika. Ciekawi mnie, czego jeszcze dowiemy się na ten temat.
Czy masz jakąś teorię odnośnie tego, jak skończą się "Zagubieni"?
Nestor Carbonell: Za każdym razem, gdy mam teorię, okazuje się, że się mylę. Mam więc wiele teorii, ale wiecie, mam też rozum. Jest tu tyle zagmatwanych sytuacji i zwrotów akcji, a scenarzyści mają tyle pomysłów w prowadzeniu widowiska w różnych kierunkach, że za każdym razem okazuje się, iż nie mam racji.
Jorge Garcia: Nie mam pojęcia, jak skończą się "Zagubieni". Kiedy poprzedni sezon zakończył się wybuchem bomby, wiedziałem, że w następnej serii będzie już całkiem "wolna amerykanka". Jest wiele ciekawych rzeczy, które pojawią się w tym sezonie. Wiele spraw zostało zasygnalizowanych, bardzo ciekawi mnie, jakie będzie ich rozwiązanie. Mam poczucie, że w pewnym sensie czeka nas jakaś walka...
Walka między czym?
Jorge Garcia: No wiesz, między dobrem i złem.
Co sprawiło, że "Zagubieni" odnieśli międzynarodowy sukces?
Jorge Garcia: Wszyscy rozumieją problem przetrwania i myślę, że tym można przyciągnąć międzynarodową publiczność. Na początku, kiedy pojawiliśmy się na antenie, byliśmy jedynym takim serialem. Myślę, że ta wyjątkowość również przyciągnęła ludzi. Mieliśmy po prostu szczęście.
Nestor Carbonell: Sądzę, że serial ten łączy ludzi. W swej istocie jest to dramat o związkach i o konflikcie. Postaci są świetnie zdefiniowane. Ludzie chcą dowiedzieć się, jak zamierzają one pokonać swoją mroczną przeszłość. Bo na tej wyspie każdy zdaje się mieć mroczną przeszłość. Mam taką teorię, że ludzi w naturalny sposób obchodzą losy tych postaci i chcą je dokładnie poznać.
Drugą stroną medalu jest tajemnica całego widowiska. To, co dzieje się tutaj każdego tygodnia. W każdym odcinku odpowiada się na pytania i stawia kolejne. Widzowie są więc zaintrygowani. Chcą wiedzieć i ja też chcę wiedzieć. Czytam scenariusz i nie mogę doczekać się końca.
Czy Richard ma mroczną przeszłość?
Nestor Carbonell: Cóż, muszę odpowiedzieć w sposób politycznie poprawny, ponieważ w przeciwnym razie mogą mnie... zastrzelić. Mogę powiedzieć, że każda z postaci ma mroczną przeszłość.
A ty, Jorge myślisz, że Hurley jest przeklęty?
Jorge Garcia: Wow, to naprawdę trudne pytanie. Cóż... przyjąłem taką zasadę, że będę zawsze zgadzał się z tym, co mówi Hurley. Tak więc jeśli Hurley mówi, że jest przeklęty, to ja też będę mówił, że jest przeklęty. Ale może przełamać tę klątwę.
Richard obserwował innych bohaterów od bardzo dawna:
Co Richard wie o Jacobie?
Nestor Carbonell: Sądzę, że wie o nim całkiem dużo. I myślę, że związek między nimi dwoma trwa już od jakiegoś czasu. Richard czuje się z tą wiedzą całkiem dobrze. Z drugiej strony, są rzeczy, o których nie wie, a które Jacob komunikuje innym osobom. Jest więc jakby swego rodzaju doradcą, kimś, kto potrzebuje wiedzy.
Jorge Garcia: Cóż, Jacob ma własne sposoby zmuszania ludzi, by robili to, czego on chce. Mniej więcej tak było też w przypadku Hurleya - powiedział mu, że [powrót na wyspę - red.] to jego własna decyzja. Myślę, że zmusił go do tego, by podjął decyzję.
Gdybyście mogli wybierać, w którą z postaci z "Zagubionych" chcielibyście się wcielić?
Jorge Garcia: Fajnie byłoby zagrać Bena. Jest tak zupełnie odmienny od Hurleya i ma kilka fantastycznych kwestii. Myślę, że byłoby fajnie spróbować.
Nestor Carbonell: Wszystkie postaci są dobrze opracowane, tak kompletne. Mógłbym i chciałbym zagrać każdą. Naprawdę, wszystkie są dobre. Uwielbiam postać Terry'ego O'Quinna - Locke'a - jest tak wielowymiarowa. Teraz jest to w zasadzie nowa postać. Z kolei Ben jest tak enigmatyczny, jakby był rozdarty... Właściwie nigdy o tym nie myślałem. Byłem tak zadowolony z mojej roli, że nigdy nie zazdrościłem innym.
Jacob chce, by Hurley wrócił na wyspę:
Czy możecie opisać swoje doświadczenie na planie "Zagubionych" w jednym, dwóch zdaniach?
Nestor Carbonell: Krótko: myślę, że to szczytowe doświadczenie w mojej karierze.
Jorge Garcia: Nie da rady podsumować "Zagubionych" w jednym czy dwóch zdaniach. Moje doświadczenie - ten serial całkowicie odmienił moje życie. Nic nie będzie już takie samo...
A co w ogóle znaczy "Hurley"?
Jorge Garcia: Hurley nazywał się "Hurley" od samego początku. Kiedy dostałem tę rolę, a twórcy zaczęli tworzyć jego pochodzenie, postanowili nazwać go Hugo Reyes, a Hurley został przydomkiem. A jeśli chodzi o to, skąd ten przydomek, podejrzewam, że chodzi o... delikatny żołądek (ang. "hurl" = "wymiotować"). Jak na przykład wtedy, kiedy zemdlał na widok krwi. Myślę, że chodzi o tę jego wrażliwość.
Wywiad publikujemy dzięki uprzejmości stacji AXN, która emituje w Polsce szósty, finałowy sezon serialu "Lost: Zagubieni".