Przejdzie od obrony do ataku
Przed Andrzejem Niemytem nikt nie postawił jeszcze poważnych wyzwań aktorskich. Dlatego cieszy go przemiana jego bohatera w drugim sezonie "Linii życia". Michał Ostrowski w końcu pokaże pazury.
W ostatnich odcinkach przed wakacjami Michał Ostrowski wpakował się w spore tarapaty. Ciąży na nim podejrzenie o zabójstwo, a przez całą tę aferę nie doszło do jego ślubu z Anią (Marta Ścisłowicz). Czy w drugim sezonie uda mu się wyplątać z tej sytuacji?
- Rodzina wreszcie stanie po jego stronie, zaczną go wspierać i wierzyć mu. A dla niego to jest ważne i dzięki pomocy bliskich podejmie decyzje, które zaważą na jego losie - zdradza aktor - Ale myślę, że będzie dobrze.
Do tej pory doktor Ostrowski nie jawił się jako osoba potrafiąca zawalczyć o swoje. Na początku serialu próbowano przekonać widzów, że ma on na sumieniu kilka grzeszków typu hazard czy przelotne romanse. Ale dosyć potulny charakter Michała jakoś nie pozwalał w to uwierzyć.
- Michał wreszcie powie, czego on sam chce. Nie będzie już uzależniony od innych. W pierwszym sezonie on się ciągle poddawał ludziom, nie wyglądał na człowieka z ciemną przeszłością - przypomina Andrzej Niemyt - A w drugim sezonie postąpi bardziej egoistycznie i nie będzie szedł na kompromisy. W końcu trzeba pokazać zęby, przejść od obrony do ataku.
Dla Andrzeja Niemyta praca na planie "Linii życia" jest pierwszym poważniejszym doświadczeniem zawodowym.
- Serial bardzo dużo mi dał, obyłem się z ludźmi i kamerami. Myślę, że naprawdę wiele się nauczyłem od kolegów i ekipy. Ale tęsknię za takim intensywnym próbowaniem, za dłubaniem w sobie, jakie daje teatr - wyznaje.