Mężczyzna idealny czy zimny drań?
W "Majce" był facetem idealnym, w "Linii życia" to drań! Tomasz Ciachorowski kocha aktorstwo i nowe zawodowe wyzwania.
"Kurier TV": Tęsknisz choć trochę za "Majką"?
Tomasz Ciachorowski: - Za Asią Osydą czy serialem? (śmiech)
Serialem oczywiście...
- Pewnie. To byłoby dziwne, gdybym nie tęsknił, bo przez wiele miesięcy pracowaliśmy razem w Krakowie. Tęsknię tak naprawdę za konkretnymi ludźmi, z którymi współpracowałem. Ale spotykamy się cały czas, utrzymujemy kontakt, jest to więc namiastka tych relacji, które narodziły się między nami w Krakowie.
W serialach "Majka" i "Złotopolscy" grałeś amantów podbijających kobiece serca. Nie masz obaw związanych z tym, że w "Linii życia" wcielasz się w czarny charakter?
- Wręcz przeciwnie. Ta postać rzeczywiście budzi antypatię i nie oczekuję, że widzowie ją polubią. To nie jest taki skurczybyk, do którego czuje się choć nutkę sympatii. Igor został pomyślany jako główny antagonista tego serialu.
A nie martwisz się, że w życiu codziennym może przez to dojść do niezręcznych sytuacji?
- Rzeczywiście, telewidzom często miesza się fikcja z rzeczywistością, ale nie obawiam się tego. Myślę, że na tym etapie potrzebuję dostrzeżenia we mnie czegoś więcej niż tylko ładnego chłopca o dobrym sercu.
Bohaterowie spod ciemnej gwiazdy dają aktorowi większe możliwości ekspresji?
- Oczywiście. Zwłaszcza że ja nie jestem osobą agresywną ani szowinistą, jak Igor. Dla mnie jest to więc większe wyzwanie niż gdy grałem Michała w "Majce". Teraz muszę wzbudzić w sobie nowe emocje i sprawić, żeby zachowania Igora były wiarygodne.
Masz wśród rodzimych aktorów wzór, do którego dążysz?
- Pierwszą osobą, która mi przychodzi na myśl, jest kobieta - Marieta Żukowska. Dla mnie niedościgniony wzór. Uważam, że jest piekielnie zdolna i wróżę jej wielką karierę.
Czy w tym roku czekają cię jeszcze jakieś wyzwania zawodowe?
- Mam nadzieję. Nie jestem tak eksploatowany jak w 'Majce'. Wtedy nie mogłem sobie pozwolić na nic innego, byłem dzień w dzień na planie.
Wracając do Igora. Dostanie nauczkę?
Tak myślę. Konwencja nakazuje, że powinien zostać ukarany i odpokutować albo przejść jakąś przemianę.
Z Tomaszem Ciachorowskim rozmawiała M. Pokrycka.