Czeskie korzenie Tulipana
Jan Monczka, czyli Grabowski z "Linii życia", zdaje sobie sprawę z tego, że dla wielu widzów do końca życia zostanie... Tulipanem, oszustem matrymonialnym, w którego wcielił się dokładnie 25 lat temu. Serial "Tulipan" przyciągał przed telewizory miliony widzów, a z Jana Monczki uczynił gwiazdę.
- Każda powtórka zyskuje nowych widzów - mówi aktor.
- Nigdy nie miałem problemu z tym, że ludzie widzą we mnie Jurka Tulipana, przyzwyczaiłem się do tego i zdaję sobie sprawę, że tak już pewnie pozostanie... - dodaje.
Choć po roli Tulipana gwiazda Jana Monczki na jakiś czas nieco przybladła, aktor jest zadowolony z tego, co przyniosło mu życie. Dużo pracował w teatrach Warszawy i Krakowa, wykładał w prywatnym studium aktorskim. Ale to nie wszystko...
- Czasem pracuję w Czechach, w Pradze, gdzie gram w teatrze. Doprowadziłem między innymi do powstania pierwszej realizacji teatralnej "Seksmisji" Machulskiego - opowiada.
Niewiele osób wie, że Jan Monczka świetnie mówi po czesku i jest w stolicy Czech znanym i bardzo cenionym aktorem.
- Mam wiele wspólnego z Czechami - twierdzi.
- Urodziłem się w Czechach, wychowałem na Zaolziu - tłumaczy.
Jan Monczka ma nadzieję, że rola w serialu "Linia życia" sprawi, że polscy widzowie nieco zmienią o nim zdanie.
- Moja postać jest zupełnie inna niż Jurek Tulipan. Być może przestanę być teraz kojarzony wyłącznie z tą postacią, którą zagrałem ćwierć wieku temu - śmieje się aktor.
Być może... Ale dla milionów widzów największy polski uwodziciel i łamacz kobiecych serc i tak na zawsze będzie miał twarz... Jana Monczki.