Zachłanna na szczęście
Joanna Orleańska, czyli Weronika Leszczyńska z "Licencji na wychowanie" i Diana Sroka ze "Szpilek na Giewoncie", z optymizmem patrzy na życie. Mówi, że jest chodzącą z głową w chmurach idealistką.
Na pytanie, czy można zrobić karierę bez układów i znajomości, Joanna Orleańska bez wahania odpowiada, że można.
- Jestem przekonana, że pracą i wytrwałością można dojść do sukcesu - twierdzi.
Joasia wierzy, że najciekawsze role i najcudowniejsze chwile są jeszcze przed nią.
- Jestem strasznie zachłanna na szczęście. Chciałabym mieć i udane życie rodzinne, i satysfakcjonujące życie zawodowe - opowiada.
Aktorka zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo trudno połączyć obie te sprawy. Dlaczego?
- Energia kobiety rozprasza się na wiele rzeczy. Dom, rodzina, przygotowywanie obiadów, sprzątanie, praca. Energia rozproszona idzie najczęściej na boki. Mężczyźni zazwyczaj koncentrują się tylko na jednej sprawie i dlatego częściej osiągają sukcesy. Kobiety mają trochę trudniej. Ale ja akurat nie narzekam.
Joanna Orleańska przyznaje się, że czasami bywa aktorką także w życiu prywatnym. Twierdzi, że wszystkim zdarza się grać.
- Rzadko wykorzystuję w codziennym życiu to, że jestem aktorką, ale jednak wykorzystuję. Zwłaszcza, gdy muszę wypełnić jakiś formularz czy załatwić coś w urzędzie. Zupełnie sobie nie radzę z urzędowymi drukami, więc kiedy staję przed zadaniem wpisania w odpowiednie rubryczki numeru PESEL albo NIP, wpadam w panikę, jestem przerażona i rozpaczliwie szukam pomocy. Umiejętności aktorskie bardzo się wtedy przydają.