"Leśniczówka": Jolanta Fraszyńska zmagała się z podstępną chorobą! "Myślałam, że umieram"
Jolanta Fraszyńska sympatię widzów zaskarbiła sobie przede wszystkim rolą doktor Moniki Zybert w serialu „Na dobre i na złe”. W ciągu całej kariery zagrała w dziesiątkach filmów i seriali, pokazując swoją ogromną wszechstronność. Gwiazda często wciela się w postaci o charakterze typowo komediowym, co może budzić podziw, biorąc pod uwagę wszystkie zawirowania, z jakimi musiała się zmagać. Aktorce przez lata nie układało się w życiu prywatnym. Jakiś czas temu przyznała również, że przez dużą część swojego życia zmagała się z depresją i nerwicą lękową. Choroba na początku dawała nietypowe objawy… W jaki sposób udało jej się wyjść na prostą?
Fraszyńska urodziła się w 14 grudnia 1968 roku w Mysłowicach. Już jako mała dziewczynka marzyła by zostać aktorką. Lubiła stać przed lustrem i - jak żartowała w jednym z wywiadów - robić miny. "Grałam, odkąd pamiętam" - wspominała.
W spełnianiu marzenia dopisało jej szczęście - do wrocławskiej szkoły teatralnej dostała się za pierwszym razem i bez żadnych przeszkód ją ukończyła. Szybko też zaczęła pracę w teatrach i pojawiła się na ekranach.
Prawdziwą popularność zyskała jednak dopiero w 1999 roku, gdy zagrała w komedii Juliusza Machulskiego - "Kiler-ów 2- óch" oraz w trzeciej serii "Ekstradycji". Widzowie natomiast pokochali ją za rolę doktor Moniki Zybert w serialu "Na dobre i na złe", w którą wcielała się przez 10 lat.
O ile szczęście od początku sprzyjało jej jako aktorce, o tyle w życiu prywatnym los długo wystawiał ją na ciężkie próby. Ma za sobą dwa zakończone rozwodami małżeństwa, po urodzeniu pierwszej córki, Nastki, wpadła w depresję poporodową i straciła pokarm, potem - gdy po raz drugi miała zostać mamą - bała się, że nie donosi ciąży.
Być może to właśnie ogromne problemy w życiu prywatnym, wyniszczyły psychikę aktorki. Po latach w wywiadach przyznawała, z jakimi problemami musiała się zmagać i była jedną z pierwszych osób publicznych, które przełamały tabu i głośno opowiadały o korzystaniu z pomocy specjalistów.
W pewnym momencie swojego życia, aktorka zauważyła u siebie niepokojące objawy. To właśnie wtedy zdecydowała udać się na terapię. Początkowo sądziła, że jest przepracowana - wciąż krążyła między kolejnymi planami zdjęciowymi. Szybko jednak zdała sobie sprawę, że to musi być coś więcej. Diagnoza ją zaskoczyła. Okazało się, że cierpi na nerwicę lękową. Tak opowiadała o swoim stanie w rozmowie z magazynem "Pani":
Dzięki odpowiedniej terapii i udziałowi w specjalnych warsztatach, Fraszyńskiej udało się wyjść na prostą. Dziś sama pomaga innym i szerzy wiedzę na temat depresji, z którą zmagała się przez lata.
Po wszystkich życiowych perturbacjach, aktorce wreszcie udało się odnaleźć szczęście. 12 lat temu na swojej drodze spotkała Tomasza Zielińskiego, z którym do dziś tworzy udany związek. Para niedawno wyprowadziła się z Warszawy i swój wolny czas najchętniej spędza na łonie natury.
Gwiazda wciąż ciężko pracuje nad sobą, by problemy sprzed lat nie powróciły. Bardzo dba o harmonię zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.