Seriale internetowe - rewolucja?

Powoli zaczynamy się oswajać z myślą, że seriale, to nie tylko telewizja, a później ładne wydanie DVD. Widzowie oczekują czegoś więcej. Chcą oglądać programy na żądanie i właśnie to umożliwia im rozwój telewizji internetowej oraz urządzeń mobilnych. Serwisy, w których można wypożyczać tytuły on-line, pojawiają się jak grzyby po deszczu. Powstają też seriale dostępne tylko w Internecie.

Oczywiście pionierami są Amerykanie. "Netflix" ich największy serwis udostępniający filmy i seriale gromadzi przed monitorami miliony użytkowników i to za mniej niż 10 dolarów miesięcznie. Pokazuje premierowe odcinki seriali w tym samym czasie, co stacje telewizyjne i zaczyna inwestować we własne produkcje.

Apetyt "Netflixa" wzrósł po ogromnym sukcesie "House of Cards" (2013 r.), dramacie politycznym ze świetnym scenariuszem i doskonałym Kevinem Spacey’em w roli głównej. Serial za miliony dolarów zwrócił się i powstanie kolejny sezon, a amerykańskie media ogłosiły go przełomowym w historii telewizji. Niektóre tytuły są tak popularne, że stacje telewizyjne wykupują projekty, by móc je pokazać u siebie, m.in. "Web Therapy" Lisy Kudrow, który wystartował w 2008 r., a od dwóch lat dostępny jest w stacji Showtime. 

Pierwszą taką polską produkcją był "Blok obok" zrealizowany przez Grupę ATM w 2009 r. Nie występują w nich supergwiazdy, tylko mało znani aktorzy. Ten sam producent nakręcił najpopularniejszy serial internetowy - słynną "Klatkę B", która początkowo była studenckim projektem. Udostępniono je na www.tivi.pl i stworzono kanały w serwisie youtube.com Od tego czasu sporo się zmieniło.

Niewiele osób wie, że w trakcie emisji "Licencji na wychowanie" w Internecie można było zobaczyć webizody, czyli miniodcinki, w których bohaterowie dzielili się z widzami swoimi odczuciami i przemyśleniami. Wtedy jeszcze niewiele osób złapało bakcyla.

Trend na oglądanie seriali w Internecie rozwija się dopiero teraz. W 2012 r. powstały przygody "Bożenki", czyli "Kotenieńka" z "Julii". W tym roku wielbiciele toruńskich chirurgów mogą jeszcze bliżej przyjrzeć się swoim ulubieńcom oglądając krótkie 6-8 minutowe webizody "Lekarzy po godzinach" w TVN Player. Będzie ich trzynaście. Mamy nadzieję, że to dopiero początek romansu telewizji z Internetem. 

"House of Cards": Wciągająca polityczna zemsta kongresmena Francisa Underwooda (Kevin Spacey) i jego żony (Robin Wright) na tych, którzy nie spełnili danych im obietnic przedwyborczych.

"Web Therapy": Fiona (Lisa Kudrow) ma dość tradycyjnej terapii. Wymyśla króciutkie sesje internetowe. Ograniczony czas zmusza pacjentów do efektywniejszej pracy nad swoimi problemami.

"Lekarze po godzinach": Relaks po operacji. Cięty komentarz do zaistniałych sytuacji i wyborów kolegów, to sprawia, że na bohaterów "Lekarzy" można spojrzeć zupełnie inaczej. Czasem widzowie narzekają, że bohaterowie są mało realni. Cały czas w świetnej formie i wszystko im się udaje. W "Lekarzach po godzinach" z humorem przedstawiono drugą stronę medalu.

"Bożenka": Ten miniserial powstał po zakończeniu "Julii". Fani nie mogli się rozstać z ukochanymi bohaterami i żądali kontynuacji. Fabuła skupiała się na postaciach drugoplanowych z "Julii".

"Licencja na wychowanie": Jeszcze więcej historii z życia rodzin Barańskich i Leszczyńskich. Podczas krótkich webizodów bohaterowie komentują swoje odczucia na temat wybranych zdarzeń.

W USA powstało kilka internetowych seriali związanych z telewizyjnymi hitami. Dzięki nim widzowie mogą jeszcze lepiej poznać to, co dzieje się z bohaterami poza klasycznymi odcinkami. To również rozwinięcie historii drugoplanowych postaci, wątków lub opowieść o wydarzeniach, które miały miejsce przed tym, co mieliśmy okazję już zobaczyć. Swoje internetowe rodzeństwo mają "Chirurdzy" - "Seattle Grace: On Call", "Pamiętniki wampirów" - "A Darker Truth", "Słodkie kłamstewka" - "Pretty Dirty Secrets" i "Żywe trupy" - "Torn Apart" oraz "Cold Storage".

nex