Porzuci aktorstwo?
Paweł Małaszyński Jest jednym z najprzystojniejszych i najzdolniejszych młodych aktorów. Zamierzał być prawnikiem. Jednak po pierwszym roku studiów zdecydował, że prawnicza toga nie jest dla niego. Zrozumiał, że jego powołaniem jest aktorstwo i rozpoczął studia na wrocławskiej PWST.
Debiutował w filmie "Biała sukienka". - Reżyser Michał Kwieciński dał mi szansę i od tego się zaczęło - wspomina Małaszyński.
- Każdy swój film traktuję jak debiut i jak ostatni projekt, bo nigdy nie wiem, co będzie jutro, daję więc z siebie 200 procent - przyznaje dwukrotny laureat Telekamery Tele Tygodnia dla najlepszego aktora.
Doskonale sprawdza się zarówno w rolach dramatycznych, kryminałach, jak i w lekkich komediach.
- Szukam, próbuję, wciąż nie potrafię określić, czy podejmowane przeze mnie decyzje, przede wszystkim te zawodowe, są słuszne. Ale nie żałuję żadnej, nawet tych złych, za które mi się oberwało.
Gwiazdor poza aktorstwem ma też inną miłość - jest wokalistą założonego przez siebie zespołu Cochise. Jego nazwa pochodzi od imienia wodza Apaczów.
- To wynika z mojej pielęgnowanej od lat pasji, którą są Indianie. Naprawdę chciałbym urodzić się na Dzikim Zachodzie. Fascynują mnie tamte wierzenia i kultura.
Zespół Małaszyńskiego właśnie wydał drugą płytę - "Back To Beginning". Pozostaje mieć nadzieję, że dla muzyki nie porzuci aktorstwa.