Lekarze
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 759
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Lekarze": Paweł Małaszyński nie chce do końca życia być... przystojniakiem!

Paweł Małaszyński, czyli nieodżałowany Maks Keller z "Lekarzy", stara się od pewnego czasu udowodnić, że nie musi być... śliczny, żeby grać w filmach i serialach. - Lubię obrastać tłuszczem - komentuje metamorfozę, jaką przeszedł w ciągu ostatnich miesięcy.



Dzięki rolom w serialach "M jak miłość", "Magda M." i "Twarzą w twarz" Paweł Małaszyński zdobył serca żeńskiej części telewidzów. Zapatrzone w niego fanki zdecydowały nawet kiedyś, że jest... najpiękniejszym Polakiem! 

- Przyjemnie jest wziąć udział w takim plebiscycie, a jeszcze milej go wygrać. Mnie to trochę bawi. Ta moda przyszła do nas z Ameryki i teraz co rusz wybierane są najseksowniejsze klaty, pupy, włosy, nosy - mówił tuż po zwycięstwie w plebiscycie "Viva! Najpiękniejsi".

Reklama

Wizerunek ślicznego chłopca zaczął jednak w pewnym momencie bardzo Pawłowi Małaszyńskiemu przeszkadzać. Role, jakie dostawał, były bardzo do siebie podobne, więc - by na dobre zerwać z etykietką amanta - aktor po prostu przestał je przyjmować.

- Po co mam grać, skoro dostaję kiepskie propozycje? - zastanawiał się w jednym z wywiadów.

Po rezygnacji z udziału w "Lekarzach" Paweł Małaszyński na pewien czas znikł z życia towarzyskiego. Kiedy wreszcie po kilkumiesięcznej przerwie znów pojawił się na stołecznych salonach, w niczym nie przypominał przystojniaka znanego z wielu ekranowych wcieleń. Utył, zapuścił brodę, zaczął ubierać się na czarno...

- Nie muszę zawsze być perfekcyjny - żartował, pytany, co jest przyczyną tak drastycznej przemiany, jaką przeszedł.

Okazuje się, że aktor uznał, iż jedynym sposobem na to, by reżyserzy i producenci przestali widzieć w nim jedynie amanta, jest po prostu zmiana image'u.

- Palę, lubię się napić w towarzystwie, normalny ze mnie facet. Kiedy spotykam się z młodzieżą, mówię im, że bycie na szczycie i w kolorowych gazetach wcale nie jest takie fajne. Dlatego nie śledzę tego, co o mnie wypisują. Wiem, że to jedynie wykreowany przez media wizerunek - twierdzi.

Paweł Małaszyński nie kryje, że ciągle czeka na rolę swojego życia. Na razie swoje aktorskie ambicje zaspokaja grając niemal co wieczór na deskach warszawskiego Teatru Kwadrat.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy