"Lekarze": Nie chciał zagrać we francuskim... erotyku!
Piotr Polk, czyli Krzysztof Florczyk z "Lekarzy", miał kiedyś szansę zrobić międzynarodową karierę. Po tym, jak zagrał w amerykańskim filmie "I skrzypce przestały grać", przez pewien czas mieszkał w Paryżu, gdzie miał nawet swoją agentkę, którą poznał na festiwalu filmowym w Cannes!
Piotr Polk wyjechał do Paryża tuż po ukończeniu szkoły teatralnej. Po sukcesie filmu "I skrzypce przestały grać", w którym zagrał u boku Horsta Buchholza znanego m.in. z legendarnych "Siedmiu wspaniałych", postanowił - za namową poznanej na festiwalu w Cannes agentki - zaistnieć jako aktor we francuskich produkcjach.
- Wszyscy mi mówili, że mam przed sobą wielką karierę, że świat może paść mi do stóp... Nie bardzo się to udało. Chodziłem na castingi i wciąż przegrywałem. Czułem, że nie przebiję głową muru... - wyznał wiele lat później.
Być może, gdyby Piotr Polk przyjął propozycję zagrania w filmie "Emmanuelle IV", udałoby się mu zaistnieć we Francji. Nie zdecydował się jednak zagrać z Sylvią Kristel, bo nie spodobał mu się scenariusz filmu i nie chciał zaczynać swej międzynarodowej kariery od występu w... erotyku!
Żeby przeżyć w Paryżu, Piotr imał się wielu różnych zajęć - wykonał ilustracje do książki wuja Marka Hłaski, wyremontował apartament jednej z modelek Karla Lagerfelda... Przez pewien czas dostawał też pieniądze za dotrzymywanie towarzystwa samotnej starszej pani i pomaganie jej w prowadzeniu domu!
- Miała 94 lata, była bardzo zamożna i uczyła mnie francuskiego. Nasze spotkania traktowała jako antidotum na samotność. Za każdą wizytę płaciła mi 50 dolarów... - opowiadał w wywiadzie.
Trzyletni pobyt w stolicy Francji, choć nie zaowocował żadnymi rolami, Piotr Polk, który dziś - 22 stycznia - kończy 52 lata, wspomina jako jedną z najwspanialszych przygód w swoim życiu. Nigdy nie żałował decyzji o wyjeździe do Paryża, ale też nie miał pretensji do losu, że nie udało mu się zrobić tam kariery...