Langer
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 5
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

To mógł być polski "Dexter", ale wyszło średnio. Fani oryginału będą zawiedzeni

Jakub Gierszał jako Piotr Langer: z jednej strony młody, zdolny biznesmen, z drugiej – nieuchwytny seryjny morderca. Brzmi intrygująco? Serial "Langer" stawia przed nami fascynującą, choć nie do końca wykorzystaną postać. Czy uda nam się zajrzeć za maskę tego drapieżcy, zanim dopadnie go sprawiedliwość – lub piękna kobieta z własną misją?

"Langer" to sześcioodcinkowy thriller, w którym po raz kolejny oglądamy Jakuba Gierszała w roli Piotra Langera - młodego biznesmena, który po tragicznie zmarłym ojcu odziedziczył holding finansowy. W czasie wolnym od pracy Piotr oddaje się swojej wieloletniej pasji - jest nieuchwytnym seryjnym mordercą, którego od lat bezskutecznie ściga policja. Wcześniej antybohatera poznaliśmy w serialu "Chyłka".

Reklama

Pewnego dnia w jego życiu pojawia się zachwycająca kobieta imieniem Nina, która, aby przyciągnąć uwagę Langera i zbliżyć się do niego, zjawia się na jego gali charytatywnej. Wkrótce potem wdaje się w niebezpieczną grę i związek z Langerem, które nie ułatwiają jej szukania dowodów na to, że jest on seryjnym mordercą. Czy tym razem sprawiedliwość zwycięży? 

Serial powstał na podstawie powieści Remigiusza Mroza, tylko czy było to potrzebne? 

"Dexter" po polsku?

"Langer" ma w sobie coś, co trudno uchwycić słowami. Widzę podobieństwo do "Dextera", jednak nie będę porywać się na porównywanie tych dwóch produkcji. Choć nie skreślam go przed obejrzeniem całości, po czterech odcinkach odczuwam pewien niedosyt. Jakub Gierszał, aktor z potencjałem na mrocznego protagonistę, w "Langerze" sprawia wrażenie nieco wycofanego. Jego Langer nie emanuje aurą niebezpieczeństwa, a jego motywacje jako seryjnego mordercy pozostają niejasne. Brakuje scen, które pozwoliłyby widzowi zajrzeć w jego umysł, poczuć jego mroczną pasję, przez co trudno uwierzyć w jego drugie, krwawe ja.

Mimo że serial nosi tytuł "Langer" to główną osią produkcji wydaje mi się Nina - zjawiskowa Julia Pietrucha skupiała na sobie całą moją uwagę. Narracja często też dryfuje w stronę zdeterminowanej prokurator Siarkowskiej. Ich własne śledztwa i motywacje stają się bardziej intrygujące dla widza niż wewnętrzna walka i działania tytułowego bohatera. Powstaje pytanie, czy "Langer" to historia o seryjnym mordercy, czy o kobietach próbujących go schwytać.

W czołówce plusów tego serialu wymieniłabym zdecydowanie grę Pietruchy i ciekawe rozwiązania w sferze montażu - spodziewamy się nieprzyjemnego obrazu sceny brutalnego mordu, zamiast tego opieramy się na grze niedopowiedzeń, bo ułamek sekundy później zamiast fontanny krwi widzimy, kryształowo czystą wodę spływającą z kranu, która delikatnie miesza się z krwią spłukiwaną z dłoni. Udało się osiągnąć wymowność, bez epatowania przemocą. 

Moim największym problem z tym serialem jest to, że nie wiem, na kim powinna skupić się fabuła: na Ninie? Na pochłoniętej obsesją prokurator Siarkowskiej (Magdalena Boczarska)? Czy może w końcu na tytułowym Langerze? Mam nadzieję, że finałowe odcinki rozwieją moje wątpliwości i otrzymam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. 

"Langer": czy warto oglądać?

Czy fani powieści Remigiusza Mroza będą dobrze się bawić oglądając ten serial? Możliwe, choć biorąc pod uwagę doświadczenie w oglądaniu adaptacji, byłabym ostrożna z entuzjazmem. Jako widz niejednokrotnie byłam nieco zagubiona i niepewna tego, na co patrzę, ale liczę, że wraz z finałem sezonu otrzymam odpowiedzi i całość nabierze większego sensu. 

Ze swojej strony zachęcam, by na własnej skórze przekonać się, czym jest ta produkcja, bo jednoznaczna ocena w tym przypadku jest trudna - na ten moment dałabym 6/10, jednak nie skreślam "Langera" całkowicie. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: SkyShowtime | Jakub Gierszał | Julia Pietrucha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy