Żona Olgierda Łukaszewicza szykowała już ubranie... do trumny. Nie chciała walczyć z rakiem!
Olgierd Łukaszewicz, czyli niezapomniany profesor Kazan z „M jak miłość” i Aleksander Lubiniecki z „Plebanii”, był zrozpaczony, gdy w 2000 roku u jego żony zdiagnozowano groźny nowotwór... W dodatku jego ukochana nie chciała poddać się leczeniu. W końcu przekonał ją, aby walczyła z rakiem! - Przeszliśmy gehennę, ale wygraliśmy – wspomina.
Olgierd Łukaszewicz i Grażyna Marzec (znana m.in. z roli Michaliny w "Plebanii") idą razem przez życie już ponad pół wieku. Uchodzą za bardzo zgodne małżeństwo, ale przyznają, że na ich wspólnej drodze wiele razy pojawiały się kłody pozornie nie do przeskoczenia. Byli o krok od rozstania, gdy na Grażynę zagiął parol pewien znany reżyser, a ona - cóż - niemal mu uległa! Koleżanki przekonywały ją, by odeszła od męża, bo ten ogranicza jej karierę, a u boku reżysera z pewnością rozwinęłaby skrzydła. Aktorka w porę jednak zrozumiała, że to Olgierd jest tym jedynym...
Poznali się w czasach licealnych na obozie międzynarodowym na Węgrzech, ale wtedy w ogóle nie zwrócili na siebie uwagi. Dopiero gdy spotkali się na egzaminach wstępnych do szkoły teatralnej, zaczęli się sobie przyglądać. Po pierwszym roku byli już parą, ale wcale nie dawali swojej miłości zbyt dużych szans na przetrwanie.
- Olgierd żył problemami swojego brata bliźniaka. Podobało mi się, że się o niego troszczy, a z drugiej strony czułam zazdrość. Większą niż o jakąkolwiek kobietę, bo wydawało mi się, że o mnie się tak nie martwi - powiedziała aktorka wiele lat później.
Grażynie było też bardzo przykro, że jej chłopak w ogóle nie widzi w niej aktorki! Kiedyś, jeszcze przed dyplomem, Olgierd Łukaszewicz miał zagrać główną rolę w filmie zaprzyjaźnionego z nim reżysera. Kolega poprosił go o nazwiska koleżanek z uczelni, które widziałby u swojego boku.
- Miały wziąć udział w zdjęciach próbnych. Wymienił chyba wszystkie. Tylko mnie pominął - poskarżyła się później Grażyna Marzec w wywiadzie.
- On w zasadzie od początku zamiast pomagać mi w zawodzie utrudnia mi istnienie w nim - dodała.
Nawet kiedy byli już małżeństwem, nie mogła liczyć na jego wsparcie, radę, słowa otuchy.
- Nigdy nie miałam o to pretensji - twierdzi aktorka.
- Nie umiem jej oceniać bezstronnie tak, jak innych - tłumaczy Olgierd Łukaszewicz.
- Raz niefortunnie wyraziłem się, że gdy patrzę, jak gra, to boli mnie brzuch. I zrobił się z tego kryzys małżeński - dodaje.
Latami budowali swe wspólne szczęście, doczekali się córki Zuzanny, wnuka Adama i wnuczki Hani. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zburzyć ich spokoju... Tymczasem w 2000 roku ich świat niemal zawalił im się na głowy i legł w gruzach. Grażyna Marzec usłyszała przerażającą diagnozę. Okazało się, że zaatakowała ją choroba nowotworowa. Musiała w jednej chwili podjąć decyzję, czy walczyć, czy szykować ubranie do trumny. Chciała się poddać, ale mąż przekonał ją, aby poszła na wojnę z rakiem.
Olgierd Łukaszewicz podporządkował całe swoje życie, żeby jego żona mogła żyć. Razem przeszli przed gehennę chemioterapii i radioterapii. Żartowali, że zajeżdżają raka, pracując bez opamiętania i do zatracenia.
Kiedy w końcu Grażyna Marzec pokonała chorobę, odetchnęli z ulgą.
- Wyszliśmy z tego przykrego doświadczenia, jakim była choroba, silniejsi - powiedziała po latach.
- Teraz skupiamy się na tym, co najważniejsze, czyli po prostu na życiu. Każdego dnia pielęgnujemy nasz związek, bo wiemy, jak łatwo można stracić wszystko, co się kocha - mówi Olgierd Łukaszewicz.