Zofia Czerwińska była pierwszą polską aktorką, która zrobiła sobie... nos!
To, że gwiazdy korzystają z chirurgii plastycznej, by poprawić sobie urodę, nikogo dziś nie dziwi, ale w czasach PRL-u było... nie do pomyślenia. Pewnie dlatego Zofia Czerwińska, czyli pani Zosia z "Czterdziestolatka", dopiero pod koniec życia zdecydowała się wyznać, że jest pierwszą polską aktorką, która poszła pod nóż, by skorygować błędy natury!
Zmarła w marcu zeszłego roku Zofia Czerwińska przez 50 lat ukrywała przed swymi fanami fakt, że w młodości dwukrotnie poddała się operacji plastycznej, bo... nie cierpiała swojego nosa i wydawało się jej, że będzie więcej grała, jeśli zafunduje sobie nowy.
"Miałam duży, garbaty i krzywy nos. Musiałam z nim coś zrobić, żeby grać nie tylko czarownice" - żartowała w jednym ze swych ostatnich wywiadów.
"Byłam chyba pierwszą polską aktorką, która powierzyła swój zawodowy los chirurgowi plastycznemu. I nigdy nie żałowałam, że aż dwa razy dałam sobie pokroić twarz" - dodała.
Odtwórczyni roli Balcerkowej w kultowym serialu Stanisława Barei "Alternatywy 4" do końca życia pamiętała ból, jaki czuła, gdy 1 stycznia 1963 roku obudziła się po pierwszej korekcie nosa, którą w klinice w Polanicy zrobił jej... pijany lekarz.
"Przyszedł na operację prosto po zabawie sylwestrowej. Nie był trzeźwy, ale zdjął mi garb z nosa" - wspominała aktorka.
Parę tygodni po zabiegu Zofia Czerwińska uznała, że - choć nie ma już na twarzy "kulfona" - to jednak nie jest do końca zadowolona z nowego nosa, bo wydawało się jej, że zrobił się za długi. Postanowiła więc go skrócić i w 1968 roku poddała się drugiej operacji plastycznej, którą... oglądała na żywo!
"Przy takich zabiegach pacjentka nie jest usypiana. Dostaje się tylko znieczulenie, bo trzeba mieć otwarte oczy, żeby lekarz wiedział, czy ich nie uszkadza. Nade mną stała lampa, która była jednocześnie lustrem, więc mogłam śledzić na bieżąco przebieg wypadków" - opowiadała wiele lat później.
Dopiero po drugiej operacji Zofia Czerwińska polubiła swój nos.