Zdzisław Maklakiewicz: Aktor, o którym krążyły legendy
Zdzisław Maklakiewicz urodził się 9 lipca 1927 roku. Na jego młodość wpłynął wybuch II wojny światowej. Maklakiewicz walczył w szeregach Armii Krajowej, brał udział w powstaniu warszawskim. Po kapitulacji został przewieziony do jenieckiego obozu niemieckiego. Do Polski wrócił w 1945 roku.
Po wojnie, w 1947., postanowił zostać aktorem i rozpoczął studia w Krakowie. Naukę kontynuował później w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie.
Przez lata był związany z teatrem. Aktora można było podziwiać w spektaklach wystawianych na deskach Teatru Polskiego, Teatru Syrena, Teatru Ludowego, Teatru Wybrzeże.
W filmie zadebiutował w 1959 roku we "Wspólnym pokoju" w reżyserii Wojciecha Hassa.
Na ekranie stworzył wyrazistych bohaterów, a do historii przeszedł wspaniały duet aktorski jaki stworzył z Janem Himilsbachem w "Rejsie" czy "Wniebowziętych".
O przygodach i wspólnych imprezach obu aktorów powstawały różne historie i anegdoty. Najciekawsze z nich zostały opisane w książce "Skandaliści PRL".
Jej autor, Sławomir Koper, pisze m.in. o tym, jak żona Jana Himilsbacha aby uchronić go przed pójściem na kolejną zakrapianą imprezę zamykała go w domu, kiedy szła do pracy.
Z kolei, jak przytacza w swojej książce Sławomir Koper, Janusz Głowacki opowiedział taką historię: "Janusz Kondratiuk opowiadał mi, że przy kręceniu "Wniebowziętych" Janek po wypiciu poważniejszej ilości alkoholu miał zapaść i zawieziono go na pogotowie. Dostał jakieś zastrzyki i powoli odzyskiwał przytomność. W tym czasie lekarze i pielęgniarki wydali z okazji wizyty artystów stosowny bankiet. (...) W pewnej chwili Janek sztywno jak dziecko Frankensteina usiadł na stole, złapał stojącą z boku szklankę spirytusu, wypił i stracił przytomność. Lekarz rzucił się go ratować. Bankiet na chwilę przerwano".
Zdzisław Maklakiewicz zagrał wiele znakomitych ról w serialach telewizyjnych. W jego filmografii znalazły się takie uwielbiane przez Polaków produkcje jak "Kolumbowie", "Czterdziestolatek", "Szaleństwa Majki Skowron", "Zaklęty dwór", "Karino".
Niestety, życie prywatne aktora nie było zbyt szczęśliwe. Maklakiewicz był uzależniony od alkoholu, nie miał najlepszych kontaktów z córką.
"Czułam się niechcianym dzieckiem, bo zawsze to ja musiałam żebrać o jego uwagę i miłość" - mówiła w wywiadzie udzielonym magazynowi "Pani" w 2017 roku.
Córka aktora opowiedziała także o tajemniczej śmierci ojca. Maklakiewicz zmarł 9 października 1977 roku.
Do szpitala trafił po tym, jak został pobity przez milicję w pobliżu Hotelu Europejskiego w Warszawie.
"Świętował ze znajomymi przyznanie Złotej Kamery filmowi "Przepraszam, czy tu biją?" Marka Piwowskiego, potem wyszedł się przejść, usiadł na ławeczce, przysnął. Obudziły go dziewczyny lekkich obyczajów, które chciały wejść do Kamieniołomów, knajpy w podziemiach Hotelu Europejskigo, i poprosiły, żeby je tam wprowadził. Zawsze był szarmancki, więc postanowił im pomóc. Przy wejściu nawiązała się szarpanina z ochroniarzami, pojawiła się milicja. Podobno ktoś uderzył go pałką. Ojciec leżał nieprzytomny na Krakowskim Przedmieściu i wszyscy myśleli, że jest pijany, a on cierpiał na nieleczoną cukrzycę. Nie wiedział nawet, że choruje... A może wiedział, tylko się tym nie przejmował? Kilka dni później zmarł" - wyznała Marta Maklakiewicz.