Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Wspomnienie o Tadeuszu Plucińskim

We wtorek 24 kwietnia dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Tadeusza Plucińckiego, czyli niezapomnianego ministra Jaszuńskiego z kultowej "Kariery Nikodema Dyzmy". Ostatnie chwile swego życia aktor spędził w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

Tadeusz Pluciński był jednym z najbardziej lubianych polskich aktorów i jednym z najprzystojniejszych amantów w historii naszego kina i telewizji. Kiedy miał 20 lat, nie było kobiety, która nie obejrzałaby się za nim na ulicy.

- Wyglądałem jak facet z pocztówki - żartował.

Tadeusz Pluciński nigdy nie krył, że uroda pomogła mu zostać aktorem...

- Pewnego dnia do pociągu, którym jechałem do Łodzi, wsiadła Alina Janowska. Wiele lat później powiedziała mi, że zakochała się we mnie od pierwszego wejrzenia... To ona namówiła mnie, żebym zdawał do szkoły teatralnej - opowiadał aktor w wywiadzie.

Reklama

Kiedy wyglądający jak milion dolarów kandydat na aktora stanął przed komisją egzaminacyjną, od razu było jasne, że zostanie przyjęty na studia. Zaprezentował monolog Papkina z "Zemsty".

- Najpierw członkowie komisji dostali ataku śmiechu, a potem mnie przyjęli. Nie wiem, jak to się stało, bo byłem do niczego - wyznał aktor po latach.

Dopiero kilka lat temu Tadeusz Pluciński oficjalnie potwierdził, że przez kilka lat był w związku z Aliną Janowską, której nazwisko otwiera bardzo długą listę jego miłosnych podbojów. 

- Kobiety do mnie lgnęły. Nigdy nie musiałem zabiegać o ich względy - wyznał na łamach książki "Na wieki wieków amant" i dodał, że choć mógł zdobyć każdą kobietę, w ogóle nie zwracał uwagi na piękności...

- Nie interesowały mnie laleczki bez skazy. Rozmiar biustu też się nie liczył. Piękne kobiety bez poczucia humoru i intelektu nigdy na mnie nie działały - stwierdził.

Tadeusz Pluciński był czterokrotnie żonaty - ze śpiewaczką operową Bożeną Brun-Barańską, aktorką Iloną Stawińską, tancerką Krystyną Mazurówną i aktorką Jolantą Wołłejko. Ta ostatnia - matka jego dwóch synów - pozostała jego przyjaciółką aż do śmierci...

- Myślę, że gdyby moje związki nie były sankcjonowane prawem, mogłyby trwać znacznie dłużej. Świadomość podpisania cyrografu zawsze rodziła we mnie bunt. Małżeństwo na pewno nie pomaga miłości - mówił aktor.

- Ze wszystkimi żonami pozostawałem po rozwodzie w świetnej komitywie. Zawsze rozstawaliśmy się w przyjaźni. Uważam, że tak właśnie powinno być. Nie należy pielęgnować złych wspomnień, tylko wybierać najpiękniejsze momenty i wyłącznie je zachowywać w pamięci. Wszystkie moje żony były wspaniałe - stwierdził kilka lat temu, pytany o kobiety swojego życia.

Półtora roku temu Tadeusz Pluciński postanowił zamieszkać w Domu Artystów Weteranów. Trafił tu prosto z ośrodka rehabilitacyjnego, w którym przebywał z powodu poważnej kontuzji (tuż przed 90. urodzinami upadł na ulicy i złamał sobie nogę).

Mam wrażenie, że jest to miejsce, w którym spędzę resztę swojego życia - wyznał zaraz po przeprowadzce do Skolimowa.

We wtorek 23 kwietnia na oficjalnej stronie Związku Artystów Scen Polskich - właściciela i zarządcy Domu Artystów Weteranów w Skolimowie - pojawił się komunikat o śmierci Tadeusza Plucińskiego. Aktor odszedł w wieku 92 lat.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy