Wspomnień czar: "Dr Quinn"
Nie ma wątpliwości. "Dr Quinn" to jeden z tych seriali, które na dobre zapisały się w historii amerykańskiej telewizji. Rodzinny, a zarazem odważny. Podbił serca milionów fanów w ponad stu krajach na całym świecie.
Jednym z pierwszych nazwisk na liście płac był Joe Lando (Sully). Aktor właśnie zakończył przygodę z soap-operą "One Life to Live" i dostał od CBS scenariusze trzech przygotowywanych pilotów nowych seriali. Wybrał "Dr Quinn".
- Kowboj. Samotnik. Musiałem spróbować. Miałem tylko jedno życzenie: wszystko chcę robić sam. Dzięki temu miałem okazję skakać ze skał do wody, jeść robaki czy przebiec się po dachu jadącego pociągu - wyznał po latach w wywiadzie.
Inaczej miała się sprawa z jego partnerką, Jane Seymour. - Beth Sullivan dała mi scenariusz pilota i niecały dzień na podjęcie decyzji. Odcinek pilota poruszył mnie do łez. Nazajutrz pojawiłam się na przymiarce strojów - wspomina Jane.
Jesienią 1992 r. ruszyły zdjęcia do odcinka pilotowego. I nie tylko... 41-letnia wówczas Seymour dochodząca do siebie po rozstaniu (powód: niewierność i roztrwonienie wspólnego majątku) z mężem numer trzy, Davidem Flynnem szybko zawróciła w głowie 31-letniego wtedy Lando.
- Joe i ja zbliżyliśmy się do siebie. Znamy się dwa miesiące i cieszymy się swoim towarzystwem. Moje dzieci poznały go i wiedzą, że się z nim spotykam. Za wcześnie, by mówić o poważnym związku - wyznała Jane magazynowi "Hello". Niestety, dla Joe było to coś więcej.
- Jak mogłem oprzeć się urokowi Jane? Zakochałem się do szaleństwa. Byliśmy kochankami przez jakiś czas. Gorący romans, prawdziwe love story, które mnie bardzo dużo kosztowało - wyznał w 1997 r. w rozmowie z "Novelas top".
Czas szybko zweryfikował siłę uczuć Seymour. Po kilku tygodniach zdjęć aktorka zostawiła kochanka oraz ekipę serialu i wyjechała do Arizony, żeby nakręcić film telewizyjny. Tam poznała i zakochała się z wzajemnością w reżyserze Jamesie Keachu.
Kiedy wróciła do Santa Monica, z dnia na dzień rzuciła Lando. - Pojawił się James i ukradł mi ją. Pozostaliśmy z Jane przyjaciółmi - skomentował Joe w 1996 r. w rozmowie z "Hello". Jednak jak wieść niesie, aktor bardzo przeżył rozstanie z ukochaną. Porzucony dla innego wysłał jej prezent pożegnalny w postaci kolczyków zrobionych z... końskiego łajna.
Z napiętą atmosferą na planie w tle 1 stycznia 1993 r. stacja CBS wyemitowała dwugodzinny pilot "Dr Quinn". Jego sukces przerósł najśmielsze oczekiwania i utarł nosa tym, którzy nie wierzyli w jego potencjał. A było ich wielu.
Dyrektorzy stacji natychmiast zamówili cały sezon. Aktorzy, w innej niż pierwotnie konfiguracji (Henry Sandres jako Robert E., Orson Bean na miejscu Guy’a Boyda jako Loren oraz mąż producentki Beth Sullivan, Jim Knobeloch, zamiast Colma Meaneya w roli Jake’a Sandersa) wrócili do pracy.
Zaręczyny Jane Seymour na planie (15 maja 1993 r. po tym, jak Keach uzyskał rozwód z Mimi Maynard), kłótnie głównych bohaterów poza kamerami, problemy zdrowotne Joe Lando (październik 1994 r. wycieńczony aktor zemdlał i trafił do szpitala), nowa odtwórczyni Colleen (luty 1996 r.) - o tym się mówiło.
Ale prawdziwą bombą był 5 czerwca 1996 r. Tego dnia amerykański tabloid "The Globe" opublikował zdjęcia odtwórcy roli Matta, Chada Allena, całującego się z... chłopakiem w basenie.
- Miałem 21 lat. Zostałem wręcz wypchnięty z szafy. Fotki sprzedał chłopak, z którym wtedy się spotykałem. Zdjęcia były na okładce. Ja grałem w prorodzinnym i katolickim serialu. (...) W moim pokoju nagle zebrał się tłum ludzi: menedżer, adwokaci, specjalista od wizerunku. Kazali mi powiedzieć, że byłem z prostytutką i szukać "medialnej" dziewczyny, proponowali Heather Tom (kiedyś gwiazda "Żaru młodości", dziś "Mody na sukces"). Nie chciałem też rozmawiać z obcymi o swojej seksualności. (...) Nie mogli napisać, że jestem gejem, ale zdjęcia mówiły same za siebie. Bałem się powrotu na plan. Jak się okazało, niepotrzebnie. Jednak cała sytuacja przerosła mnie. Zatraciłem się w imprezowaniu. Piłem i ćpałem - wyznał po latach 27-letni Allen w rozmowie z wysłannikiem magazynu "The Advocate".
Pod koniec 1996 r. o "Dr Quinn" znowu zrobiło się głośno. Tym razem za sprawą Lando. Aktor dał upust swoim frustracjom na planie w trakcie awantury.
- Wykrzyczał Sullivan, że serial potrzebuje mocnego uderzenia. Zarzucił też twórcom, że nie mają pomysłu na postać Sully’ego - zdradził tajemniczy informator. Efekt? Finał piątego sezonu pozostał otwarty: Sully zeskoczył z klifu do wody...
Na początku 1997 r. Beth ogłosiła, że Lando nie wraca do serialu, a jego miejsce u boku "Mike" zajmie Daniel Simon (John Schneider). Fani ruszyli do ataku. Zorganizowano akcję "Save Our Sully" ("Ratujmy naszego Sully’ego" - tłum. red.) Przyparta do muru Sullivan postanowiła wyciągnąć rękę do zgody i, przed rozpoczęciem zdjęć do nowej serii, zaproponowała aktorowi powrót.
Lando, który zdążył już wywiązać się z innych zobowiązań zawodowych, zgodził się. Ale postawił warunek: jego udział będzie częściowy. W niektórych odcinkach pojawi się normalnie, w innych zaś zaledwie przemknie przez ekran. Swoje sceny Joe nakręcił w ciągu kilku tygodni.
Po paru miesiącach (kwiecień 1998 r.) wrócił na plan, by nagrać odcinek finałowy. Niespodziewanie władze CBS, pomimo dobrych wyników oglądalności, podjęły decyzję o zakończeniu serialu.
Powód? Stacja nie była zadowolona z widowni - kobiety w przedziale 40 plus zamiast upragnionych kobiet i mężczyzn w wieku 18-40 lat. Fani ruszyli do ataku. Zorganizowali ogromną (w historii wcześniej tylko "Star Trek" mógł pochwalić się ruchem o takim zasięgu) akcję ratunkową. Niestety, decyzja była nieodwołalna. 16 maja 1998 r. fani pożegnali "Dr Quinn".
Obecnie serial "Doktor Quinn" jest emitowany na kanale CBS Drama od poniedziałku do piątku o godz. 18.00 (powtórka następnego dnia o godz. 9.00 i 14.00).
Zobacz też: Gwiazdy "Dr Quinn" po latach
MG