Will Smith marzył o haremie. Co na to jego żona?
Gwiazdor "Facetów w czerni" w najnowszym wywiadzie podzielił się szczegółami na temat trwającego ponad dwie dekady małżeństwa z Jadą Pinkett Smith. Aktor przyznał, że wraz z żoną mają liberalne podejście do monogamii, a definicją prawdziwej miłości jest ich zdaniem zaoferowanie partnerowi wolności i wsparcia. Smith ujawnił przy okazji, że fantazjował kiedyś o posiadaniu haremu, do którego należałaby Halle Berry. "To, że jestem żonatym facetem i uważam Halle za piękną kobietę, nie czyni mnie jeszcze złym człowiekiem" - stwierdził.
Will Smith i Jada Pinkett Smith są małżeństwem od przeszło 23 lat. Choć związek gwiazdorskiej pary przechodził poważne kryzysy, jak zgodnie przekonują sami zainteresowani, udało im się rozwiązać dawne problemy i umocnić łączącą ich więź. W wywiadzie udzielonym magazynowi "GQ" gwiazdor "Facetów w czerni" opowiedział o szczegółach burzliwej relacji z żoną. Aktor wrócił wspomnieniami do skandalu z udziałem jego ukochanej i piosenkarza Augusta Alsiny, z którym ta miała romans.
Państwo Smith publicznie wypowiedzieli się na ten temat w jednym z odcinków programu "Red Table Talk". "Gdy odbiorcy wydadzą osąd na jakiś temat, zmiana narracji jest niemal niemożliwa, powstające w ich głowach obrazy, pomysły i wyobrażenia są nie do wymazania. Ponieważ impulsem do naszej rozmowy w programie były doniesienia Alsiny, widzowie mogli odnieść wrażenie, że tylko Jada angażowała się w pozamałżeńskie intymne relacje. Cóż... w rzeczywistości tak nie było" - ujawnił aktor. Przełomowym momentem dla gwiazdorskiej pary okazały się 40. urodziny Jady Pinkett Smith. Małżonkowie, którzy toczyli coraz ostrzejsze konflikty, zdali sobie wówczas sprawę z konieczności przeprowadzenia w ich związku gruntownych zmian.
"Nasze małżeństwo nie działało. Nie mogliśmy dłużej udawać. Oboje byliśmy nieszczęśliwi i ewidentnie coś musiało się zmienić. Jada nigdy nie wierzyła w konwencjonalne małżeństwo, co wynikało m.in. z jej niekonwencjonalnego wychowania. Odbyliśmy więc długie rozmowy na temat przyszłości naszego małżeństwa i czego od siebie nawzajem oczekujemy. Przez większą część związku wybraliśmy monogamię, nie uważając jej za perfekcyjne rozwiązanie. Daliśmy sobie nawzajem zaufanie i wolność wierząc, że każdy musi znaleźć własną drogę. Dla nas małżeństwo nie może być więzieniem. Nikomu nie sugeruję, by wybrał nasz sposób. Ale wolność i bezwarunkowe wsparcie to dla mnie kwintesencja miłości" - wyznał Smith.
Aktor ujawnił przy okazji, że od pewnego czasu korzysta z usług trenerki intymności Michaeli Boehm. Podczas spotkań z ekspertką przedyskutował swoją dawną fantazje o posiadaniu haremu, do którego należałyby m.in. Halle Berry i Misty Copeland. W pewnym momencie dostrzegł jednak ułomność owej koncepcji. "Pomysł, by podróżować z dwudziestoma kobietami, które kocham i którymi bym się opiekował, wydawał się ekscytujący. A potem, gdy to przegadaliśmy, zrozumiałem, że w gruncie rzeczy to byłoby przerażające. Michaela pomogła mi jednak zrozumieć, że myśli nie są grzechami, co było żmudnym procesem, biorąc pod uwagę moje chrześcijańskie wychowanie. To, że jestem żonatym facetem i uważam Halle za piękną kobietę, nie czyni mnie jeszcze złym człowiekiem" - stwierdził Smith.