Wiesław Michnikowski: Wybitny aktor teatralny, komik i... niedoszły ksiądz
Wiesław Michnikowski to jeden z tych aktorów, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Doskonały artysta teatralny i kabaretowy, gwiazdor filmów i seriali, a także głos słynnego Papy Smerfa. Choć żył głównie pracą, nigdy nie zaniedbywał rodziny - czuł się spełniony na wszystkich polach. Zmarł dokładnie 5 lat temu, w wieku 95 lat, pozostawiając po sobie ogromny dorobek artystyczny.
Wiesław Michnikowski urodził się 3 czerwca 1922 r. w Warszawie. Jego rodzina wywodziła się z Wielkopolski, posiadał dobra ziemskie, skonfiskowane po powstaniu styczniowym. Ostatnim ich właścicielem był pradziadek artysty, Walenty Michnikowski. Dziadek, Józef, sprawował funkcję dyrektora Hotelu Saskiego w Warszawie.
Aktor był najmłodszym z trójki dzieci Franciszki i Mieczysława Michnikowskich. Miał starszą siostrę Irenę (1906r.) i brata Feliksa (1910r.). Kiedy był małym chłopcem, jego najbliżsi, a zwłaszcza mama, marzyli by... został księdzem.
"W rodzinie był przecież i prałat, i kanonik... A ja zszedłem na złą drogę" - wspominał po latach Wiesław Michnikowski.
Jego debiut sceniczny odbył się jednak w religijnych okolicznościach - wystąpił w swoim parafialnym kościele Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim, gdzie przy akompaniamencie organów zaśpiewał arię z "Bajadery". "Biedna mama była tym nieco przerażona i szczerze mnie za ten wybryk zrugała" - opowiadał w rozmowie z Jolantą Ciosek ("Liryzm charakterystyczny", "Dziennik Polski", 13 sierpnia 2005).
Aktorstwo pojawiło się w planach Wiesława Michnikowskiego dopiero podczas II wojny światowej. Wcześniej marzył, żeby być grafikiem lub operatorem.
W czasie II wojny światowej - jak opowiadał - pracował i jednocześnie kończył technikum samochodowe. Był pomocnikiem montera. Za zmianę planów zawodowych Wiesława Michnikowskiego odpowiedzialny był przedwojenny reżyser i aktor Karol Borowski. To on w 1945 roku zachęcił Michnikowskiego, by dołączył do Studia Dramatycznego w Lublinie. Rok później pan Wiesław zdał egzamin w miejscowej Szkole Dramatycznej. Grywał w wielu teatrach. Najdłużej, bo aż na 33 sezony, w stołecznym Teatrze Współczesnym.
Jego występy można było kolejno zobaczyć na deskach Teatru Domu Żołnierza w Lublinie (1945-46), Teatru Miejskiego w Lublinie (1946-47), Teatru Klasycznego w Warszawie (1947-48), Teatru im. J. Osterwy w Lublinie (1948-51), Teatru Młodej Warszawy (1951-56), Teatru Komedia w Warszawie (1956-57), Teatru Współczesnego w Warszawie (1958-70), Teatru Polskiego w Warszawie (1970-71). W latach 1971-92 ponownie pracował w zespole Teatru Współczesnego.
Choć dla Michnikowskiego praca w teatrze zawsze była priorytetem i czym, co ukochał najmocniej, swoją karierę rozwijał także w kilku innych kierunkach. Widzowie kojarzyć go mogą jako artystę kabaretowego.
Był jedną z gwiazd telewizyjnego Kabaretu Starszych Panów, kabaretu "Dudek" oraz radiowego "Podwieczorku przy mikrofonie". Cała Polska nuciła jego szlagier "Addio pomidory!". Innymi przebojami Przybory i Wasowskiego w wykonaniu Michnikowskiego były: "Wesołe jest życie staruszka", "Jeżeli kochać to nie indywidualnie" czy "Inwokacja".
Doskonale radził sobie także przed kamerą, a jego role filmowe i serialowe wciąż są wspominane z sentymentem. Zagrał w ponad 40 filmach. Do jego najbardziej znanych ról zalicza się postać Jej Ekscelencji w "Seksmisji" (1983) w reżyserii Juliusza Machulskiego.
"A wszystko przez Erwina Axera. To on zawsze mówił, że widziałby mnie w roli jakiejś uroczej starszej damy. Jakoś w teatrze nie było okazji, więc gdy Julek Machulski zaproponował mi rolę Wielkiej Ekscelencji, postanowiłem ją przyjąć i pozwoliłem sobie zadedykować ją Erwinowi" - wyjaśnił Michnikowski w jednym z wywiadów.
Aktor wystąpił także m.in. w takich filmach, jak "I Ty zostaniesz Indianinem", "Gangsterzy i filantropi", "Pożarowisko", "Hydrozagadka", "Żona dla Australijczyka", "Hallo, Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy", "Akademia Pana Kleksa", "Skutki noszenia kapelusza w maju", a także w serialach: "Wojna domowa", "Klub profesora Tutki", "Czterej pancerni i pies", "Jan Serce", "Pięć dni z życia emeryta", "Sprawy domowe".
Jego głos przez lata umilał zasypianie najmłodszym widzom. Gwiazdora można było bowiem usłyszeć w polskiej wersji językowej serialu animowanego "Smerfy" (1981-89), w którym znakomicie dubbingował postać Papy Smerfa.
Wiesław Michnikowski był również znany tego, że bardzo lubił żartować. Wielokrotnie "wkręcał" kolegów z teatru, kabaretu, czy planów zdjęciowych. Jeden z najzabawniejszych numerów wykręcił aktorce, Barbarze Krafftównie. Kiedy pewnego dnia wychodzili z Teatru Komedia po próbie do jednej ze sztuk, serialowa Honoratka zachwyciła się stojącym na parkingu autem. Nie wiedziała, że należy ono do Michnikowskiego.
"Wychodziłem z Basią Krafftówną z Teatru Komedia na Żoliborzu po próbie sztuki »Jim i Jill«. Ona wzdycha: »Jaki fajny samochód«. Stał, samotny, przed teatrem. Nie przyznałem się, że mój. Pytam Basię, czy nie zechciałaby się przejechać. Poleciłem jej rozejrzeć się, czy nikt nie widzi. Wyjąłem kluczyki i udałem, że gmeram czymś tam w zamku. Zaprosiłem ją do środka. Wsiadła, choć nie wiedziała, czy się bać, czy się śmiać. Zanim w drodze przyznałem się do żartu, przekonana była, że wiozę ją skradzionym autem" - opowiadał aktor w książce "Tani drań".
Aktor był żonaty z Marią z domu Sobieszek, historykiem sztuki. Żonę poznał na wystawie obrazów Canaletta w Muzeum Narodowym. Pobrali się w 1956 r. Przez lata powtarzał, że "powinna zostać beatyfikowana" za to, że tyle z nim wytrzymywała. Żartował także, że to jedyna osoba, która za nim nie przepada. Państwo Michnikowscy przeżyli ze sobą 53 lata.
W listopadzie 2014 r. w wydawnictwie Prószyński i S-ka ukazała się książka pt. "Tani drań", będąca wywiadem-rzeką aktora z synem Marcinem (pracownik Instytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN w Warszawie). Drugim synem Wiesława Michnikowskiego jest rzeźbiarz Piotr Michnikowski.
Wiesław Michnikowski zmarł dokładnie 5 lat temu, 29 września 2017 r. Został pochowany na cmentarzu na Starych Powązkach.