"Wakacje z duchami": Henryk Gołębiewski nie wymaga wiele od życia
Henryk Gołębiewski, czyli niezapomniany Pikador z "Wakacji z duchami" i Poldek z "Podróży za jeden uśmiech", nigdy - choć musi ciężko pracować, by zarobić na utrzymanie rodziny - nie narzekał na swój los. - Człowiek taki jak ja nie wymaga od życia zbyt wiele - mówi.
W latach 70. ubiegłego wieku Henryk Gołębiewski był najpopularniejszym w Polsce nastolatkiem. Filmy i seriale, w których grał, biły rekordy powodzenia, a on nie mógł się wręcz opędzić od kolejnych propozycji. Jego kariera niespodziewanie skończyła się, kiedy ukończył szkołę i poszedł do wojska. Doszedł wówczas do wniosku, że aktorstwo nie jest zawodem, jaki chce uprawiać do końca życia...
- W aktorstwie trzeba było mieć znajomości, wiedzieć, do których drzwi zapukać, a ja takich znajomości nie miałem, więc dałem sobie z tym spokój - wspomina.
Po ukończeniu zawodówki Henryk Gołębiewski trafił do grupy remontowo-budowlanej.
- Pracowałem przez 10 lat jako malarz, tapeciarz, szklarz, stolarz. Różne zawody miałem, ale o powrocie na plan filmowy w ogóle nie myślałem. Byłem pewny, że z aktorstwem już nigdy nie będę miał nic wspólnego - mówi.
20 lat po tym, jak zagrał swą ostatnią rolę jako nastolatek, Henryk Gołębiewski przypadkiem spotkał na ulicy właściciela jednej z największych polskich agencji aktorskich, który bez ogródek zapytał go, czy chciałby jeszcze kiedyś zagrać w filmie.
- Już miałem powiedzieć, że nie ma o czym mówić, 20 lat przerwy, wszystko się zmieniło. Ale w środku mnie coś tak ścisnęło. I się zgodziłem, bo tak mi podyktowało serce - opowiada.
Znów zaczął grać, ale nie zrezygnował z pracy fizycznej...
- Dwa dni sobie pogram, zarabiam małą emeryturkę i dziękuję! Mnie to całkowicie wystarcza - mówił nawet wtedy, gdy cała Polska zachwycała się jego kreacją w filmie "Edi".
Henryk Gołębiewski wciąż chętnie angażowany jest do epizodów w filmach i serialach. Na małym ekranie mieliśmy ostatnio okazję oglądać go w "Baronie24" i "Komisarzu Aleksie", a w kinach - w "Pod mocnym aniołem" i "Drogówce".
- Jak nie gram, to podwijam rękawy i pracuję fizycznie. Żadna praca nie hańbi, a facetowi takiemu jak ja niewiele potrzeba do szczęścia - twierdzi.