Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

W PRL-u królowała na ekranach. Jej śmierć zaskoczyła wszystkich

​Miała zaledwie sześć lat, gdy zdecydowała, że zostanie aktorką. Zadebiutowała 9 lat później. Szybko zaczęła się piąć na szczyt i została jedną z największych gwiazd lat 80. Kochała ją cała Polska, ale nie miała szczęścia w miłości. Nieszczęśliwe uczucie zakończyło jej karierę. Zmarła w zapomnieniu, a na temat jej śmierci powstało wiele teorii.

Maria Probosz robiła wszystko, żeby spełnić marzenie z dzieciństwa. Była idealnym materiałem na gwiazdę - utalentowana, ambitna i piękna, nie wstydziła się odsłonić ciała przed kamerą. W ciągu 15 lat swojej kariery zagrała w około 40 produkcjach, rozebrała się w 35 z nich. W latach 80. zyskała miano seksbomby, była jedną z najpiękniejszych aktorek swojego pokolenia.

Przyszła gwiazda PRL przyszła na świat 7 lutego 1961 roku w Łodzi jako Maria Zydorek. Pochodziła ze skromnego domu. Po latach wyznała, że jej dzieciństwo nie było idealne. 

Reklama

- Byłam dzieckiem z rozbitego domu. Rodzice wcześnie się rozwiedli. Bardzo to przeżyłam, trułam się i wylądowałam w szpitalu - wspominała w jednym z wywiadów.

Jej matka była tkaczką. Przyszła aktorka robiła wszystko, by nie pójść w jej ślady. Od wczesnych lat uczyła się gry na fortepianie, brała lekcje tańca oraz śpiewu. W szkole została przewodniczącą kółka teatralnego. W pierwszym kroku ku sławie pomógł jej kolega, który w tajemnicy przed Probosz, wysłał jej fotografię do konkursu tygodnika "Szpilki".

16-latka została zaproszona na próbne zdjęcia do komedii Janusza Kondratiuka "Czy jest tu panna na wydaniu". Casting wygrała i zagrała niewielką rolę uczennicy u boku Krzysztofa Kowalewskiego, Romana Kłosowskiego i Zbigniewa Buczkowskiego. Na kolejne aktorskie wyzwanie musiała jeszcze chwilę poczekać. Znaleźli się już jednak pierwsi poważniejsi adoratorzy. - Szczególne powodzenie miałam u panów średniego pokolenia. Krążyły plotki, że jeden z nich kupił mnie od rodziców za dwa miliony złotych, ale to nieprawda. On tylko wynajął mi samodzielne mieszkanie - śmiała się Probosz w rozmowie z jedną z gazet.

Po liceum dostała się na studia aktorskie w rodzinnym mieście. Dostała się za pierwszym razem. Podobno wywołało to złośliwe plotki wśród osób, którym nie udało się dostać na uczelnię. Szeptano, że trafiła na listę studentów dzięki łapówce. Maria Probosz wielokrotnie temu zaprzeczała. Podobno nie mogła znaleźć wspólnego języka z kolegami i koleżankami z roku. Utalentowana i bardzo atrakcyjna dziewczyna miała wzbudzać zazdrość wśród innych studentek. Ambitna dziewczyna nie przejmowała się nieprzychylnymi komentarzami i skupiła się na aktorskich wyzwaniach.

W większych produkcjach zaczęła grać już na pierwszym roku. Dyplom obroniła w zaskakującym tempie, trzy lata po rozpoczęciu studiów. Wybrała kontrowersyjną rolę homoseksualnego mężczyzny w spektaklu "Ścisły nadzór“ Jeana Geneta. Po studiach związana była z warszawskim Teatrem Powszechnym. Dla roli była gotowa na wiele. W filmie "Czas dojrzewania" zagrała narkomankę Gośkę. 

Chciała jak najwierniej oddać problem walki z uzależnieniem. Przez kilka tygodni przebywała w środowisku narkomanów. Wysiłek się opłacił. 23-letnia aktorka otrzymała nagrodę publiczności "Jantar" na Koszalińskich Spotkaniach Filmowych "Młodzi i Film" i nagrodę ZW ZSMP we Włocławku. Krytycy okrzyknęli ją jedną z najciekawszych młodych artystek w Polsce.


Przez kolejne dziesięć lat praktycznie nie schodziła z ekranów. Polscy widzowie szybko zauroczyli się piękną blondynką o hipnotyzującym spojrzeniu. Aktorka grała rolę za rolą. Wydawało się, że nic nie może jej zatrzymać w drodze na sam szczyt. 

Była zasypywana propozycjami filmowymi i serialowymi. Wystąpiła m.in. w serialu "Tulipan", "Mistrz i Małgorzata" czy "07 zgłoś się". 

Pojawiła się również w produkcjach zagranicznych np. "Cenie odwagi", "Młodych ludziach w mieście", "Czasie pełni księżyca". Rozbierała się niemal w każdej swojej produkcji. 

Szybko została zaszufladkowana jako aktorka od "nagich scen". W wywiadach tłumaczyła, że każda jej rozbierana rola ma swoje uzasadnienie w scenariuszu. Probosz już jako dziecko udowodniła, że jest ambitna i nie chciała grać ozdobników. 

- W filmie chciałabym kiedyś dostać zadanie, takie jak Mia Farrow w "Dziecku Rosemary" lub Catherine Deneuve we "Wstręcie" - zdradziła magazynowi "Film". Chociaż wielokrotnie udowodniła, że jest nie tylko ładną buzią, to reżyserzy coraz chętniej obsadzali ją w rolach pięknych, ale naiwnych dziewczyn. Po 1989 roku zaczęło spływać coraz mniej propozycji. W latach 90. zrezygnowała z dalszej kariery.

Jej życie prywatne było równie burzliwe, co losy jej serialowych i filmowych bohaterek. W 1982 roku na planie filmu "Niech cię odleci mara" poznała swojego przyszłego męża - Marka Probosza. Ona miała 21 lat, on 23. Dwa lata później zagrała wymagającą rolę w "Alabamie". Podobno po tym filmie zaczęły się kłopoty w ich małżeństwie. "Wtedy oboje nie dorośliśmy do tego uczucia" - stwierdziła w jednym z wywiadów aktorka. Chociaż związek aktorów zakończył się rozwodem, to Probosz pozostała przy nazwisku byłego ukochanego. 

Później związała się z ze starszym o 12 lat artystą i operatorem Zbigniewem Kopanią. Prowadzili razem bardzo wystawne życie. - Kochałam go za troskę, opiekuńczość i tolerancję. Traktował mnie jak kobietę, wybaczał fanaberie: wyjazd do Włoch po buty, na Słowację na narty, nawet romans ze znanym aktorem - wspominała na łamach tabloidów.

Kilkuletni związek zakończył się w atmosferze skandalu. Maria Probosz szybko znalazła pocieszenie w ramionach aktora Czesława Nogackiego. - Pociągał mnie jego dowcip, inteligencja i to, że zagraliśmy razem w filmie "Powrót wabiszczura". Poznaliśmy się na planie tego filmu i nasz burzliwy związek trwał 6 lat - tak po latach opisała ich uczucie aktorka. Wiele osób określało ich relację jako toksyczną. Podobno to aktor przyczynił się do zakończenia jej kariery. 

Zaborczy i zazdrosny robił jej awantury na planie. Twórcy filmowi nie chcąc użerać się z konfliktową parą, przestali angażować aktorkę do nowych projektów.  - To była chora miłość. Piła, by on mniej pił. Z czasem pracy było coraz mniej, telefon milczał. Nie zatrudniano jej, by uniknąć jego awantur. Przyjeżdżał pijany. Jak miała plany erotyczne, to się wściekał, zabierał ją -mówił później Andrzej Hasik, ostatni mąż aktorki.

W latach 90. Maria Probosz zrezygnowała z kariery. Związek z Nogackim pozostawił ją prawie na samym dnie. Była gwiazda zaczęła mieć problemy z alkoholem. W wyjściu na prostą pomogła jej miłość sprzed lat. W grudniu 1995 poślubiła Andrzeja Hasika. Nie wróciła już na ekrany kin. Zmarła w wyniku choroby nowotworowej w 2010 roku. Aktorka miała zaledwie 49 lat. Początkowo nie podano oficjalnej przyczyny śmierci. Media zaczęły spekulować. Powstało wiele teorii na ten temat. Została w części komunalnej Cmentarza Zarzew w Łodzi.


swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy