Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10711
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Tadeusz Drozda: Kiedyś satyryk, aktor, osobowość telewizyjna. A dziś?

Niezapomniany gospodarz "Śmiechu warte", aktor "Samego życia", "Świata według Kiepskich" czy kultowych filmów "Zaklęte rewiry" i "Komedianci z wczorajszej ulicy". W latach 90. jedna z bardziej rozpoznawalnych medialnych osobowości. Dzisiaj przeżywa swój dramat - pandemia spowodowała, że nie ma dla niego pracy, musiał więc przejść na emeryturę...

30 lat temu Tadeusza Drozdę znał każdy Polak. Jego programy telewizyjne biły rekordy oglądalności. Udzielał się jako satyryk, prezenter i aktor. Te czasy jednak bezpowrotnie minęły.

"Kiedyś, jak przyjeżdżałem do hotelu, to od drzwi słyszałem: 'Witamy serdecznie, panie Tadeuszu. Dzień dobry'. Tak do mnie wołali! Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła" - żalił się Drozda kilka lat temu w jednym z wywiadów.

Teraz jest jeszcze gorzej. Nie tylko nie jest rozpoznawalny wśród dzisiejszych widzów, nie ma dla niego też miejsca w telewizji, przez co został zesłany na przymusową emeryturę. Stan ten pogłębiła pandemia koronawirusa...

Reklama

"Obecny czas jest dla mnie ukoronowaniem statusu emeryta. Przed pandemią nie chciałem wierzyć w to, że jestem już emerytem, bo ludzie zapraszali mnie jeszcze na koncerty. Teraz telefon umilkł, a ja powoli przyzwyczajam się do nowej roli. Pamiętam siebie w wieku 30, 40 czy nawet 50 lat. Wtedy budziłem się rano i już miałem w głowie następne siedem-osiem zajęć. Dzisiaj się budzę i myślę: jaki tutaj serial obejrzeć. Cała historia naszego kraju jest pisana pode mnie. Nie powiem, żeby mi było dobrze w trakcie pandemii, ale i tak w lesie czuję się lepiej niż gdzieś na Ursynowie"- mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Tadeusz Drozda.

Ostatni raz komika mogliśmy oglądać na antenie w 2019 roku. Wtedy to jego talk-show "Drozda na weekend" został zdjęty z anteny Superstacji.

"Trafiłem do niewielkiej grupy 'żołnierzy wyklętych' Superstacji" - pisał wówczas na swym profilu na Facebooku.

W swoim programie Drozda rozmawiał z zaproszonymi gośćmi "o sprawach poważnych i niepoważnych, zawsze w niepowtarzalnym stylu, który sprawił, że jest jednym z najpopularniejszych satyryków polskich". Tak sama Superstacja informowała o popularnym talk-show na swej antenie.

"Ja mam dziesiątki pomysłów. Tylko telewizje nie tęsknią za mną. Co by nie mówić, jestem coraz starszy, a u nas wiek nie działa na korzyść. W żadnym normalnym kraju taki facet jak Drozda po tylu sukcesach nie zniknąłby ot tak z mediów. Żadna inna telewizja nie pozwoliłaby mi odejść. Trzymaliby mnie, za co tylko się da, bylebym tylko dla nich pracował" - mówi z żalem w wywiadzie dla portalu Plejada.pl.

Drozda pozostaje aktywny w internecie. Na swoim kanale na YouTube wciąż nagrywa filmiki, komentując bieżące wydarzenia w kraju.

Czy dla 72-leniego komika znajdzie się jeszcze miejsce na antenie?


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy