Stanisława Celińska kochała się w Andrzeju Sewerynie. Nie wiedziała, że z wzajemnością!
Stanisława Celińska, czyli Bożena Lewicka z kulowego serialu Stanisława Barei "Alternatywy 4", nie kryje, że w młodości była po uszy zakochana w Andrzeju Sewerynie. - Był moją sympatią, moją platoniczną miłością - przyznaje. O tym, że chłopak, do którego wzdychała, odwzajemniał jej uczucie, dowiedziała się dopiero po latach z... jego książki!
Stanisława Celińska, którą aktualnie możemy oglądać jako Amelię Wiśniewską w "Barwach szczęścia", po raz pierwszy o swym młodzieńczym uczuciu do Andrzeja Seweryna opowiedziała dopiero niedawno. Na łamach książki "Niejedno przeszłam" zdradziła, że poznała go i straciła dla niego głowę, gdy miała zaledwie trzynaście lat... Chodzili razem do szkoły na placu Lelewela na Żoliborzu, a potem na zajęcia aktorskie do Pałacu Młodzieży. Niewykluczone, że to właśnie dzięki niej Andrzej Seweryn został aktorem.
- Zaciągnęłam go do pałacu do kółka. Ale gdzie mu w głowie był teatr! Jego zajmowała normalna szkoła, świetnie się uczył - wspomina Stanisława Celińska.
- Jednak w końcu złapał bakcyla. Pamiętam, jak na zajęciach grał Romea - dodaje, nie kryjąc, że bardzo zazdrościła partnerującej mu wtedy w roli Julii młodziutkiej Joannie Sobieskiej.
Stanisława przez kilka lat wzdychała do o rok starszego od niej chłopaka, który wydawał się jej ideałem. Gdy dowiedziała się, że po maturze Andrzej zamierza walczyć o indeks warszawskiej szkoły teatralnej, przysięgła sobie, że zrobi wszystko, by też dostać się na tę uczelnię. I dopięła swego.
Jako dwudziestolatkowie codziennie spotykali się na korytarzach w gmachu szkoły na ulicy Miodowej. Uwielbiali też spędzać ze sobą czas po zajęciach. Stanisława Celińska do końca studiów wodziła za swym przystojnym kolegą rozmarzonym wzrokiem i posyłała mu zalotne spojrzenia, ale... nie odważyła się na nic więcej.
- Był moją platoniczną miłością - wyznała w "Niejedno przeszłam".
O tym, że Andrzej Seweryn też się w niej kochał, dowiedziała się dopiero jesienią 2019 roku z lektury opublikowanego w formie książki wywiadu aktora.
Na pytanie o młodzieńcze miłostki Andrzej Seweryn wprost odpowiedział, że miał bzika na punkcie Stanisławy Celińskiej i wręcz się za nią uganiał!
- Dlatego zajęcia w Pałacu Kultury traktowałem jak połączenie przyjemnego z pożytecznym - stwierdził.
Jak się okazało, Andrzej Seweryn nie miał zielonego pojęcia, że Stasia oddałaby wszystko za jeden jego czuły uśmiech, romantyczny gest czy miłe słówko.
- Nie mogę za nią ręczyć, ale swoje wiem. Ja w każdym razie byłem zakochany na pewno! - powiedział na łamach książki "Ja prowadzę!".
Po studiach drogi Stanisławy i Andrzeja się rozeszły. Ona dostała angaż w stołecznym Teatrze Współczesnym, on dołączył do zespołu Teatru Ateneum. Założyli rodziny... Kiedy w 1975 roku spotkali się na planie "Nocy i dni", każde z nich było już na zupełnie innym etapie życia. Wciąż czuli jednak do siebie ogromną sympatię, która - co przyznają dziś - wciąż ich łączy.
Stanisława Celińska przez prawie pół wieku nie wiedziała, że chłopak, którego kochała w młodości, odwzajemniał jej miłość. Andrzej Seweryn też nie przypuszczał, że dziewczyna, którą darzył uczuciem, wręcz za nim szaleje. Kto wie, jak potoczyłyby się ich losy, gdyby wtedy - na początku lat 60. ubiegłego wieku - wyznali sobie, co do siebie czują...