Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10114
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Siódme niebo": Nie zawsze święci

"Siódme niebo" to opowieść o idealnej rodzinie. Okazuje się, że w czasie pracy na planie nie zawsze wszystko się układało.

Na pomysł stworzenia historii o protestanckim pastorze Ericu Camdenie i jego bliskich wpadła Brenda Hampton, współtwórczyni m.in. serialu "Szaleję za tobą" z Helen Hunt w jednej z głównych ról. Jej propozycja bardzo spodobała się Aaronowi Spellingowi.

Uznał, że "Siódme niebo" będzie przeciwwagą dla typowych sitcomów, w których zwykle rodziny bywają nieco dysfunkcyjne.

Zastrzegł więc, że w życiu Camdenów oczywiście mogą zdarzać się większe lub mniejsze perturbacje, ale ostatecznie ich członkowie zawsze muszą okazywać się niemal krystalicznymi osobami.

Reklama

Serial serialem, ale w życiu bywa różnie i także ta produkcja miała swoje ściśle skrywane tajemnice.

Pierwszą, która spędzała sen z oczu producentów, była odtwórczyni roli Mary, czyli Jessica Biel.

Udział młodej aktorki w sesji topless dla magazynu "Gear" spowodował istne trzęsienie ziemi.

Aaron Spelling podobno wpadł w szał i nakazał, by postać aktorki rzadziej pojawiała się na ekranie.

I rzeczywiście, od połowy czwartego sezonu Mary wpadała w coraz większe kłopoty, aż w końcu jej serialowi rodzice zdecydowali, iż powinna przeprowadzić się na stałe do dziadków.

Również zdjęcia bardzo skąpo odzianej Mackenzie Rosman, wcielającej się w Ruthie, trafiły do internetu.

Jednak młodsza aktorka miała więcej szczęścia niż Jessica - fotografie ujrzały światło dzienne już po zakończeniu pracy nad serialem i producenci nie mogli wyrazić swojego oburzenia.

Ku ogromnemu zaskoczeniu fanów serialu, również Barry Watson grający najstarsze dziecko Camdenów, Matta, w 2002 roku (sezony 6-7) bardzo rzadko pojawiał się na ekranie. Jednak w tym przypadku przyczyną nie był gniew producentów.

U aktora zdiagnozowano w tym czasie bardzo poważną chorobę - chłoniaka Hodgkina. Na szczęście po roku intensywnej chemioterapii nastąpiła remisja i Barry mógł wrócić do "rodzinnego" domu w fikcyjnym miasteczku Glen Oak.

Scenarzyści skwapliwie wykorzystali okres nieobecności Matta. Gdy pojawił się na nowo w Kalifornii, był już dyplomowanym lekarzem i miał rodzinę.

Jak zapewne pamiętają wszyscy fani serialu, grający w nim mieszaniec teriera nosił imię Happy.

I rzeczywiście suczka, która wcieliła się w tę rolę, mogła mówić o sporym szczęściu.

Ktoś ją wyrzucił z domu, ale na jej drodze przypadkowo pojawiła się pomysłodawczyni serialu, Brenda Hampton.

I choć suczka wyraźnie przeżyła jakąś traumę i bała się mężczyzn, zrobiła wszystko, by odzyskała radość życia, a potem stała się jedną z gwiazd "Siódmego nieba".

Największą "wpadką" twórców serialu okazał się Stephen Collins, czyli odtwórca pastora.

Wprawdzie dopiero w 2014 roku wyszło na jaw, że aktor począwszy od lat siedemdziesiątych dopuścił się trzykrotnego molestowania nieletnich dziewcząt, ale już wcześniej producentom "Siódmego nieba" powinna zapalić się czerwona lampka.

W końcu w 1994 i 1998 roku w księgarniach pojawiły się dwie erotyczne powieści jego autorstwa.

Obydwie aż kipiały seksem i brutalnością! Podobno jednak ekipa, z Aaronem Spellingiem na czele, nie miała o niczym pojęcia...


Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy