Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Siedem życzeń": Sekret Rademenesa

Od niemal dwudziestu lat serial o Darku i jego spełniającym życzenia kocie pobudza wyobraźnię młodszych i starszych widzów. Dlaczego?


Twórca "Siedmiu życzeń", Maciej Zembaty, wymyślając postać Rademenesa, inspirował się tresowanym kotem, który występował w kabarecie w Szwajcarii. Gdy zobaczył, jak zwierzę pali papierosa, stwierdził, że kot może zrobić wszystko. Scenariusz, napisany we współpracy z Andrzejem Kotkowskim, był na tyle ekstrawagancki, że po nakręceniu serial trafił na półkę i musiał aż dwa lata czekać na emisję. Jednak to nie przeszkodziło mu, by stać się ponadczasowym hitem.

Młody talent

Rola Darka nie była debiutem dla dwunastoletniego wówczas Daniela Kozakiewicza. Zagrał wcześniej jedną z głównych ról w nieudanym filmie "Dzień kolibra". Nie ułatwiło mu to jednak otrzymania angażu w "Siedmiu życzeniach".

Reklama

Castingi przeprowadzono w szkołach podstawowych w całej Polsce i podzielono je na kilka etapów. Nagrania były tak absorbujące, że Daniel w szóstej i siódmej klasie musiał przejść na indywidualny tok nauczania. Mimo młodego wieku, wyróżniał się talentem i dojrzałością.

Izabella Olejnik, jego serialowa matka wspominała, że czasem to on wpadał na pomysł, jak trzeba rozegrać daną scenę. Poza tym wyróżniał się oryginalnym ubiorem, zupełnie innym niż stonowane stroje, które nosił serialowy Darek.

Kłopotliwi aktorzy

Najwięcej problemów na planie przysparzały trzy koty wcielające się w Rademenesa. Jeden z nich wykorzystał chwilę nieuwagi ekipy i wyskoczył z okna mieszkania położonego na 14. piętrze. Jak można się domyślić, nie przeżył. Drugi uciekł i schował się pod podwoziem samochodu. Poszukiwania trwały cały dzień. Trzeci ze stresu zanieczyścił moczem całe mieszkanie.

W dodatku koty nie były chętne do współpracy. Gdy chciano zatrudnić tresera, okazało się, że zażyczył sobie bardzo dużego honorarium. Dlatego ekipa na własną rękę próbowała namówić zwierzaki, by wykonywały ich polecenia. Dla uzyskania efektu mówienia podawano im makaron, żeby musiały dłużej ruszać pyszczkiem. W końcu postanowiono zamówić sztucznego kota.

- Zwierzak, którego widzimy w scenach mówionych, to kocia pacynka. Jak ktoś się dobrze przyjrzy, od razu dostrzeże, że ma szklane oczy. Jej filmowanie wiązało się z ciężką pracą. Robiono to na tysiąc klatek, w równych pozycjach, potem żmudnie montowano przez wiele miesięcy. Dziś to byłaby łatwizna - tłumaczył Kozakiewicz.

W internecie funkcjonuje jednak inna wersja wydarzeń, którą w jednym z wywiadów potwierdził aktor Zdzisław "Bene" Rychter. Twierdził on, że kot grający Rademenesa został wypożyczony od pewnej pani. Żeby skłonić go do "mówienia", podawano mu różne mikstury, a zwierzak reagował na nie, drapiąc członków ekipy. W końcu kota uśmiercono i dopiero wtedy animowano techniką poklatkową, a jego właścicielka dostała odszkodowanie. Oczywiście historia ta została zdementowana przez obsadę oraz produkcję i zaliczona do tzw. legend miejskich.

Egipt nad Wisłą

Podwórko i blok Darka "zagrało" warszawskie osiedle Gocław-Orlik. Zbudowany na potrzeby serialu plac zabaw służył potem okolicznym dzieciom. Jednak, by nakręcić wnętrza, ekipa przenosiła się na Jelonki, na Lazurową 6. Mieszkanie Tarkowskich było wypożyczane od prywatnych właścicieli, artystów plastyków i czasem w ostatniej chwili usuwano ślady ich codziennego życia czy zmieniano dekoracje.

Najtrudniejszy w realizacji okazał się odcinek, w którym Rademenes, spełniając życzenie Darka, przenosi wszystkich bohaterów do starożytnego Egiptu. Początkowo zdjęcia miały być kręcone w bułgarskiej Warnie, ale ze względu na budżet postanowiono stworzyć kraj faraonów w wapiennych kamieniołomach pod Kazimierzem Dolnym.

Budowa dekoracji z desek i płótna w nieznośnym upale trwała około tygodnia. Potem na miejsce sprowadzono osiołki oraz kozy. Wiele czasu zajęła też charakteryzacja aktorów. Jako statystów zatrudniono mieszkańców Kazimierza Dolnego.

Same hity

Ważną rolę w "Siedmiu życzeniach" odegrała muzyka. Utwory skomponowane przez Johna Portera z tekstami Macieja Zembatego, zostały zaaranżowane i zagrane przez modny w latach osiemdziesiątych rockowy zespół Banda i Wanda. Jego członkowie pojawili się też w dwóch odcinkach serialu. W 2009 roku na rynku pojawiła się płyta ze wszystkimi przebojami, które usłyszeliśmy w "Siedmiu życzeniach".

akw

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: Siedem życzeń | Daniel Kozakiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy