Sharon Tate: Piękność Teksasu
9 sierpnia minie 50 lat od tragicznej śmierci Sharon Tate, żony Romana Polańskiego. W 1969 roku była u progu wielkiej hollywoodzkiej kariery. Niestety, przerwanej przez sektę Charlesa Mansona...
To był absolutny szok dla wszystkich: dla sprzątaczki, która znalazła ciała ofiar krwawej masakry na Cielo Drive 10500, policjantów przyznających, że nigdy nie widzieli takiego okrucieństwa, a przede wszystkim dla bliskich ofiar, którzy nie potrafili uwierzyć w to, co usłyszeli...
Niestety, to nie był filmowy koszmar z "fabryki snów".
Tym razem Hollywood musiał zmierzyć się z przerażającą zbrodnią dokonaną w rzeczywistości.
Mnóstwo krwi, na drzwiach wypisany nią napis "pig" (świnia)...
Jak później ustalono, za nieludzką zbrodnię odpowiadali uczniowie Charlesa Mansona, dla jednych - szalonego zwyrodnialca, dla innych - charyzmatycznego przywódcy sekty.
Czworo jego wyznawców: Lidia Atkins, Patricia Krenwinkel, Lidia Kasabian i Charles "Tex" Watson wybrało na cel dom Romana Polańskiego.
Reżyser przebywał wówczas w sprawach zawodowych w Londynie.
Na miejscu byli: mająca wkrótce urodzić Sharon Tate, przyjaciel reżysera Wojciech Frykowski, jego narzeczona Abigail Folger oraz hollywoodzki stylista fryzur Jay Sebring, wcześniejszy partner Tate. Nie usłyszeli strzałów, których ofiarą padł 18-letni student Steven Parent.
Przyjechał on wtedy do ogrodnika i dozorcy posesji Polańskiego. Mordercy wykorzystali element zaskoczenia, a ich okrucieństwo nie miało granic - wyliczono, że łącznie zadali 102 ciosy nożem.
Czy to rzeczywiście był efekt narkotykowego szału, jak niektórzy próbowali bronić oprawców? Podaje się to w wątpliwość, skoro mordercy z rozmysłem zostawili na czatach Leslie Van Houten.
Tę samą członkinię sekty, która dzień później zabiła parę zamożnych właścicieli delikatesów...
Na pytanie zadane jednej z zabójczyń, Susan Atkins, dlaczego wybrano akurat dom Polańskiego i Tate, odpowiedziała: - Bo był na uboczu. A kiedy próbowano dociec, jaki był cel tej okrutnej zbrodni, mówiła: - Żeby wstrząsnąć światem, by się przebudził...
Dziś, 50 lat od tej tragedii, pytań nie brakuje. Pojawiają się też nowe publikacje.
Tom O’Neill i Dan Pieperbring - autorzy jednej z nich, pt. "Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood" przeczą temu, że wybór domu na Cielo Drive był "niefortunnym zbiegiem okoliczności", jak to określono w policyjnym raporcie.
- Sharon miała niesamowite życie, ale z powodu tragedii dziś pamięta się o niej przede wszystkim przez pryzmat jej śmierci. Każdy na świecie wie o ostatnich jej chwilach, ale nie wie, jakim była człowiekiem - mówiła Debra Tate, siostra zamordowanej gwiazdy. Miała rację.
Dziś mało kto pamięta, że pochodzącej z Teksasu córce oficera wróżono karierę na miarę Elizabeth Taylor czy Grace Kelly. Tak uważał m.in. producent Martin Ransohoff, który został agentem Tate. Pod jego okiem uczyła się aktorstwa, śpiewu i tańca.
Zagrała m.in. w popularnym w Stanach serialu "The Beverly Hillbillies" i horrorze "Oko diabła". Jednak przełomem okazał się angaż do "Nieustraszonych zabójców wampirów" (1967) w reżyserii Romana Polańskiego.
Co prawda, na jego życzenie musiała wystąpić w rudej peruce, ale na planie dość szybko okazało się, że parę łączy nie tylko praca.
- Największe wrażenie wywarło na mnie coś, co nie wiązało się z jej wyjątkową urodą, a mianowicie pewien rodzaj promieniowania, właściwy naturom dobrym i łagodnym - pisał Roman Polański.
I dodał: - Miała widoczne gołym okiem kompleksy, a jednocześnie wydawała się całkowicie wolna od zahamowań. Nigdy dotąd nie spotkałem kogoś takiego.
Z kolei piękna aktorka, którą po roli w "Dolinie lalek" (1967) zachwycała się już nie tylko Ameryka, Sharon Tate z uśmiechem podkreślała, że połączyła ich podobna natura oraz chęć życia wyłącznie chwilą obecną, bez oglądania się za siebie.
- Oboje jesteśmy jak Cyganie - on z Polski, ja z Teksasu - mówiła. Kiedy gwiazda zaszła w ciążę, wszystko wskazywało na to, że los się do nich uśmiechnął. Aż do pamiętnego sierpniowego dnia...
Adam Piosik