"Przygody pana Michała": Jak powstawała historia Małego Rycerza?
Jerzy Wołodyjowski był postacią historyczną, ale dopiero w ujęciu Sienkiewicza stał się prawdziwym bohaterem narodowym. A dzięki ekranizacji jego przygód zyskał nieśmiertelność.
W połowie listopada 1969 roku Telewizja Polska pokazała pierwszy z trzynastu odcinków "Przygód pana Michała". Serial był telewizyjną wersją fabularnego filmu "Pan Wołodyjowski", czyli trzeciej części "Trylogii" Henryka Sienkiewicza.
Choć pomysł na telewizyjną produkcję wyszedł od reżysera filmu Jerzego Hoffmana, to ze względu na historyczną zawieruchę ostatecznie na krzesełku reżyserskim zasiadł Paweł Komorowski. Serial, ze względów czysto ekonomicznych, a nie artystycznych, zrealizowano na czarno-białej taśmie.
Większość aktorów, którzy pojawili się w filmie Hoffmana, zagrało także w serialu. Podobno Jan Łomnicki bardzo długo wzbraniał się przed przyjęciem roli Wołodyjowskiego. Jako aktor teatralny nigdy nie przepadał za pracą w filmie, a poza tym wiedział, że ta rola będzie wymagała od niego niebanalnych przygotowań. Postanowił więc się wykpić, deklarując zły stan zdrowia. Nie przewidział jednak, że reżyser jest niezwykle upartym człowiekiem - zwołał lekarskie konsylium, które jednogłośnie orzekło, że aktorowi nic nie dolega.
Łomnickiemu nie pozostało więc nic innego, jak prawie przez rok trenować jazdę konną i szermierkę pod okiem medalisty olimpijskiego Andrzeja Piątkowskiego. I schudnąć dziesięć kilo! O obsadzeniu roli Baśki Jeziorkowskiej zadecydowała... żona reżysera, Walentyna. Hoffman swoją decyzję oznajmił Magdalenie Zawadzkiej w kultowym SPATIF-ie. Oczywiście później były jeszcze zdjęcia próbne, ale okazały się one czystą formalnością.
Również w tym aktorskim klubie Daniel Olbrychski został poinformowany, że wkrótce przyjdzie mu wcielić się w Tatara. - Bracie kochany, za parę lat szykuje się "Potop", gdzie powinieneś zagrać Kmicica. Na razie nie mam jeszcze na to środków. Zacznę od końca "Trylogii", do Wołodyjowskiego przymierzam wielkiego polskiego aktora, a dla ciebie mam rolę Tatara - poinformował aktora Jerzy Hoffman. Początkowo jednak wybór reżysera spotkał się z dość chłodnym przyjęciem.
- Gdy dowiedziałam się, kto będzie grał Azję Tuhajbejowicza, trudno mi było sobie to wyobrazić. Kiedy jednak już po charakteryzacji zobaczyłam Daniela, ciarki przeszły mi po plecach. Zrozumiałam, że to facet, w którym można się od razu zakochać - opowiadała Irena Karel, która zagrała rolę Ewy Nowowiejskiej.
- Stoję, zrobię trzy kroki, siadam, haftuję, brzdąkam na lutni, śpiewam, płaczę, mdleję. Koniec roli - tak podsumowała swoją kreację Barbara Brylska. I dodała, że bardzo zazdrościła wyzwań, z którymi musiała zmagać się Magdalena Zawadzka. Ale czy naprawdę było czego zazdrościć? Aktorka musiała brać udział w karkołomnych scenach, fechtować, uczyć się jazdy konnej i w nieskończoność powtarzać skomplikowane ujęcia, jak na przykład to, w którym ucieka przed Azją. Zażyła także kąpieli w lodowatej wodzie, gdy z pełnym poświęceniem odgrywała scenę, w której lód załamuje się pod jej koniem. Podobno wtedy najchętniej zajęłaby miejsce Krzysi przy lutni...
Także charakteryzacja nastręczała sporo trudności i wymagała od aktorów poświęceń. Wprawdzie Tadeuszowi Łomnickiemu doklejano tylko wąsy, ale już Mieczysław Pawlikowski, grający Zagłobę, musiał poświęcić swoje bujne loki. Również z charakteryzacją Daniela Olbrychskiego było sporo kłopotu. Początkowo problem skośnych oczu Azji planowano rozwiązać za pomocą... plastra. Miano go kleić na podciągnięte kąciki oczu, a całość "zebrać gumką". Jednak ten pomysł szybko został zarzucony - w trakcie wyczerpujących scen aktor mógłby się spocić, plaster się odkleić i mielibyśmy jedno oko europejskie, a drugie azjatyckie. Ostatecznie podcięto gwiazdorowi brwi i przyciemniono oczy.
Któż z nas nie zna tematu przewodniego z "Przygód pana Michała"? Pewnie większość też wie, iż jego kompozytorem był Wojciech Kilar, a wykonawcą aktor Leszek Herdegen. Ale czy pamiętamy, kto napisał do niej słowa? Ich twórcą był Jerzy Lutowski, współscenarzysta filmu "Pan Wołodyjowski" i twórca scenariusza do serialu "Przygody pana Michała". Piosenka, a właściwie podniosła pieśń na stałe zagościła w naszej kulturze. Kilka lat temu zakochali się w niej kibice siatkówki. Teraz, gdy tylko trzeba wesprzeć naszą drużynę narodową, natychmiast słychać: "W stepie szerokim..."
hm