Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Podróż za jeden uśmiech": Nauka samodzielności

Myśl o tym serialu u wielu widzów wywołuje szeroki uśmiech. Chyba każdy z nas chciałby przeżyć taką przygodę.

Właściwie od momentu, w którym autostop stał się w Polsce modny (pierwsze książeczki wydano autostopowiczom w 1959 roku), można było spodziewać się, że ktoś pokusi się o stworzenie opowieści na ten temat.

I rzeczywiście, Adam Bahdaj, zauroczony wspomnieniami swojego syna z wakacyjnej podróży, postanowił opisać podróż autostopem przez piękne regiony Polski. Tak właśnie powstała książka dla młodzieży zatytułowana "Podróż za jeden uśmiech", która trafiła do księgarni w 1964 roku.

A siedem lat później padł pierwszy klaps na planie serialu nakręconego na podstawie tej powieści.

Reklama

Zgrane duety

To nie było pierwsze spotkanie reżysera Stanisława Jędryki z Adamem Bahdajem i jego prozą. Dzięki ich wcześniejszej współpracy (pisarz był scenarzystą serialu) w 1969 roku powstało "Do przerwy 0:1". Także kontynuacja powieści, czyli "Wakacje z duchami", bardzo szybko została przez ten doskonały duet przeniesiona na mały ekran. Rok później przyszedł czas na "Podróż za jeden uśmiech". A potem jeszcze powstał serial "Stawiam na Tolka Banana".

Wysiłek reżysera i pisarza został w końcu doceniony - twórcy otrzymali nagrodę zespołową Komitetu ds. Radia i Telewizji w dziedzinie filmowej twórczości telewizyjnej 1972/73. Kompletując obsadę do roli młodych bohaterów "Podróży za jeden uśmiech", Stanisław Jędryka od razu wiedział, że Poldka i Dudusia powinni zagrać Henryk Gołębiewski i Filip Łobodziński, którzy fantastycznie wypadli w filmie Janusza Nasfetera "Abel, mój brat". Zwierzył się ze swojego pomysłu starszemu koledze i... spotkał się z odmową.

- Nasfeter powiedział: "Ja się nie zgadzam. U innego reżysera zostaną zmanierowani. Mam dla nich następny film" - wspomina Jędryka. I dodaje: - Co zresztą nie było prawdą, bo nie miał takiego filmu. Po prostu uznał, że oni są jego własnością. Ostatecznie jednak reżyserowi udało się zatrudnić młodych aktorów. I bardzo szybko okazało się, że jego wybór był strzałem w dziesiątkę.

Chłopcy nie tylko doskonale się ze sobą dogadywali poza planem, ale także bardzo przekonująco odgrywali swoje role. O tym, że właśnie tak było, Filip Łobodziński przekonywał się przez bardzo wiele lat.

- Każdy chyba przyzna, że postać Dudusia nie należy do jego ulubionych bohaterów dzieciństwa. To w gruncie rzeczy wyjątkowa gnida. Szczególnie gdy rodzice stawiają ci go za przykład - opowiada Łobodziński. - Nie identyfikując się z graną przeze mnie postacią, musiałem przez długie lata znosić wykrzykiwane w moją stronę "Duduś!" - dodawał z żalem dziennikarz. Jedyne pocieszenie dla Łobodzińskiego może stanowić fakt, że filmowcy współpracujący z nim i Gołębiewskim byli autentycznie zachwyceni.

- Kamera w ogóle ich nie peszyła. Umieli powtarzać duble. Przy długich ujęciach od razu łapali, jak trzeba zmieniać ustawienie, czasem szybciej niż zawodowi aktorzy - wspomina Jędryka. - Grali, co było napisane, nie mieli problemów z pamięcią. Dialog w ich ustach nie zgrzytał - dodaje.

Czerwony Książę w tle

Zdjęcia do "Podróży za jeden uśmiech" kręcono od 26 lipca do pierwszych dni października 1971 roku. W tym czasie na planie zdarzyło się kilka zabawnych sytuacji. Chyba najbardziej spektakularną była ta, w której ekipa serialowa spotkała na stacji benzynowej Andrzeja Jaroszewicza, syna ówczesnego premiera.

Młodzieniec, nazywany ze względu na prawdziwe lub legendarne zamiłowanie do luksusu "Czerwonym Księciem", zajechał na CPN supersamochodem w towarzystwie pięknej dziewczyny pochodzącej z zaprzyjaźnionej Czechosłowacji.  Stanisław Jedryka postanowił wykorzystać ten zbieg okoliczności.

- Spytałem, czy może nam pożyczyć samochód z dziewczyną, ale on sam nie zagra, bo za kierownicą usiądzie aktor Mieczysław Voit - opowiada reżyser.

I chyba ku pewnemu zaskoczeniu wszystkich, prominent bez oporów zgodził się na tę nieco zuchwałą propozycję.

Drugi plan

Choć to Poldek i Duduś byli głównymi bohaterami opowieści o szybkim kursie dorastania w czasie wakacyjnej podróży, to jednak warto zwrócić uwagę na towarzyszących im dorosłych. A właściwie aktorów, którzy wcielili się w ich rolę. Ku ogromnej radości Stanisława Jędryki Alina Janowska zgodziła się wcielić w Królową Autostopu, zwaną przez chłopców ciocią Ulą.

W serialu pojawiły się także takie uznane gwiazdy jak: Lidia Korsakówna, Zygmunt Kęstowicz, Leszek Hardegen, Teresa Szmigielówna, Jerzy Turek czy Edmunt Feting.

A w kolorowej i bardzo wesołej kompanii studentów, której przewodził Jerzy Cnota (wielu telewidzów kojarzy go zapewne z późniejszej roli Gąsiora w "Janosiku"), można dostrzec urodziwą Marzenę Trybałę. Ta niewielka rola była filmowym debiutem tej urodziwej aktorki.

hm

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: Podróż za jeden uśmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy